Pozwoliło to na wykup wartych 4,1 mld dolarów obligacji wypuszczonych przez firmę Nakheel, dewelopera należącego do Dubai World, wiodącej firmy inwestycyjnej. Zbudowała m.in. sztuczną wyspę w kształcie palmy - symbol boomu i tworzenia od nowa krainy z tysiąca i jednej nocy. Zniknęła też obawa, że inne przedsiębiorstwa, w tym zadłużony Dubai Holdings, konglomerat firm należących do rządzącego w Dubaju szejka Mohammeda bin Rashida Al Maktouma, również może popaść w tarapaty. Rynki finansowe na świecie odetchnęły, akcje na giełdach poszybowały w górę.

Czy na długo?

Ekscesy budowlane i tworzenie z Dubaju hubu finansowego świata arabskiego zadłużyło rejon na miliardy dolarów. Obiekty stoją puste lub w połowie są zajęte. Analitycy twierdzą, że firmy zaczną wkrótce ogłaszać bankructwa. Część zostanie zapewne uratowana, reszta padnie.Polecamy: Dubaj w potrzasku, ale Abu Dhabi wyciąga pomocną dłoń

Cena pomocy

Reklama

Pomoc Abu Dhabi może pozbawić Dubaj samodzielności. Dotychczas cieszył się szeroką autonomią finansową i polityczną. Władca stworzył miasto-państwo, gdzie wszyscy przybysze są mile widziani - od irańskich po izraelskich biznesmenów, nadzianych turystów, głodnych sukcesu bankierów, a nawet mafiosów. Jim Krane, autor książki “City of Gold: Dubai and the Dream of Capitalism” twierdzi, że niebawem zostanie wprowadzona federalna służba celna. Dubaj dotychczas sprzeciwiał się. Nie mógłby już handlować z kim chciał, nawet z kontrowersyjnym Iranem. Teraz nie ma wyjścia. Osoba będąca świadkiem rokowań między szejkiem Mohammedem, a jego kuzynem szejkiem Khalifa bin Zayedem, prezydentem ZRA i władcą Aby Dhabi uważa, że 10 mld dolarów to najniższa cena za odbudowę zaufania inwestorów do Dubaju. Pozwoli firmom nadal pożyczać pieniądze i odraczać spłatę zaciągniętych długów.

Kto pomoże innym krajom?

Od Bałtyku po Morze Śródziemne na góry długów zapadają terminy płatności. Np. w Rosji i republikach bałtyckich. W krajach bogatych, jak Stany czy Japonia, gdzie rządy pożyczają bez opamiętania byle tylko rozkręcić gospodarkę, deficyty budżetowe puchną w oczach. Powstaje pytanie, czy władze będą w stanie unieść ciężar długów, zwłaszcza, że stopy procentowe zaczynają znowu rosnąć. Nawet w Niemczech, bastionie równowagi finansowej w Europie, dług rządu powiększa się systematycznie. W 2010 r. dojdzie do 77 proc. PKB, gdy w 2002. r. sięgał 60 proc. W Wielkiej Brytanii w tym czasie wzrósł dwukrotnie, przekroczył 80 proc. PKB. W Irlandii i na Łotwie boom ekonomiczny i łatwe kredyty zrobiły swoje.



Dług publiczny Irlandii skoczył do 83 proc. PKB z 25 proc. w 2007 r. Na Łotwie urósł jeszcze szybciej – z 9 proc. dwa lata temu do 50 proc. PKB obecnie. Podobnie jak republiki bałtyckie, na zapaść narażone są Węgry i Bułgaria. Zadłużenie za granicą przekroczyło 100 proc. PKB, twierdzi Iwan Czakarow, gł. ekonomista banku Nomura. - Najgorsze, że dług jest walutach obcych i nawet dewaluacji własnego pieniądza nie można wykorzystać do obniżki kosztów obsługi - mówi Maurice Obstfeld, prof. ekonomii Uniwersytety Kalifornijskiego w Berkeley.

MFW nie rozda pieniędzy firmom

Niewielu analityków wieszczy upadek tych krajów w najbliższej przyszłości, Większość jest przekonana, że rządom z pomocą pospieszy MFW. Gorzej z firmami, które nie mogą liczyć na pomoc międzynarodowych instytucji finansowych. - Widzę poważny powód do niepokoju w 2010 r., gdy okaże się, że rządy w wielu przypadkach nie będą w stanie zagwarantować spłaty długów przez przedsiębiorstwa - ostrzega Pierre Cailleteau, gł. ekonomista agencji ratingowej Moody’s. Prof. Kenneth Rogoff z Harvardu, autor książki „This Time Is Different”, w której opisuje 800 lat kryzysów finansowych na świecie twierdzi, że spodziewa się fali upadków mniej więcej za dwa lata, gdy bogate kraje gwarantujące długi skupią się na wewnętrznych problemach ekonomicznych. Będą musiały, gdyż kryzys finansowy skłonił je do zaciągania pożyczek krótkookresowych. Np. w USA udział długu z zapadalnością roczną w ciągu dwóch lat wzrósł z 33 do 44 proc. pożyczek resortu skarbu.

Rząd USA może mieć problemy. Komisja ekspertów zaleciła 15 grudnia szybkie opracowanie planu biorącego w ryzy zadłużanie, nim dojdzie do kolejnego kryzysu i paniki na rynkach. Za kilka lat problemy pogłębia się - Za kilka lat problemy z długami w krajach uprzemysłowionych, jak Niemcy, Japonia czy Stany - jeszcze pogłębia się. Będą zmuszone otworzyć portfele na rynki wschodzące, a nawet kraje, które do takich aspirują - ostrzega prof. Rogoff. Oznacza to kłopoty dla wielu państw. Chcąc spłacać długi, kraje tworzące rynki wschodzące będą musiały pożyczyć w 2010 r. ok. 65 mld dolarów, uważa Gary Kleiman z firmy Kleiman International. O ile zadłużenie rządu stwarza problemy, to długi korporacji grożą już kryzysem. W ostatnich 5 latach błyskawicznie rosło zadłużenie przedsiębiorstw. W 2010 r. muszą spłacić 200 mld dolarów. Zdaniem Kleimana, na firmy z Rosji i Zjednoczonych Emiratów Arabskich przypada połowa kwoty.

Przedsiębiorstwa czeka trudny test

W Chinach będą musiały w 2010 r. pożyczyć 8,8 mld dolarów, w Meksyku 11 mld. Analitycy JPMorgan twierdzą, że tylko rosyjskie firmy pożyczyły 220 mld dolarów w bankach i wypuszczając obligacje w latach 2006-2008, co stanowi 13 proc. PKB Rosji. W Emiratach dług wynosi 135,6 mld dolarów i sięga 53 proc. PKB, w Turcji 72 mld dolarów czyli 10 proc. PKB, a w Kazachstanie 44 mld dolarów i 44 proc. PKB. W przeszłości, jeżeli firma nie była w stanie sprostać zobowiązaniom, mógł wkroczyć rząd. Teraz gwarancje rządowe zniknęły i wiele firm może mieć problemy. Dług zagraniczny Rosji sięga już 470 mld dolarów, z czego tylko 29 mld to zadłużenie rządu, reszta należy do różnych przedsiębiorstw z Gazpromem na czele. Największe kłopoty ma gigant aluminiowy Rusal, którego dług sięga 16 mld dolarów. Główny udziałowiec Oleg Deripaska prowadzi z wierzycielami rokowania o przesunięciu spłaty ich części na inne lata. Jesienią ub. roku Kreml odmówił bowiem udzielenia gwarancji firmie. Na Ukrainie Naftogaz i koleje państwowe też poprosiły o restrukturyzację długów. - Był to proces, który zaskoczył w tej części świata - przyznaje Rosy MacFarquhar, ekonomista Goldman Sachs w Moskwie, odnosząc się do afery z Dubai World. – Ewentualna restrukturyzacja jej długu podwyższyłaby koszt pożyczki dla firm rosyjskich o 10 proc., a tylko w grudniu muszą zapłacić 10 mld dolarów – cieszy się Władimir Tichomirow, gł. ekonomista banku UralSib w Moskwie.

ikona lupy />
Traders na parkiecie Abu Dhabi Securities Exchange w Abu Dhabi / Bloomberg