Za dwa lata Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo może zacząć eksportować gaz ziemny. Jak się dowiedzieliśmy, spółka pracuje nad koncepcją formuły eksportowej. Eksperci pozytywnie oceniają działania koncernu. Spółka skorzysta z premii dzięki opustom na gaz sprowadzany z Rosji i sprzedaży własnego, bardzo taniego surowca za granicę.

PGNiG skorzysta z opustów

Według Mikołaja Budzanowskiego, wiceministra skarbu państwa, budowa strategii sprzedaży gazu poza granice naszego kraju jest potrzebna, bo w ciągu kilku najbliższych lat powstaną nowe i zostaną rozbudowane istniejące połączenia z siecią gazową naszych sąsiadów. Powstanie także gazoport.
– To właśnie za ich pośrednictwem PGNiG miałoby wysyłać za granicę nadwyżki gazu, które pojawią się na rynku – twierdzi.
Reklama
Szacuje się, że w tym roku nadwyżki mogą być jeszcze niewielkie i sięgną maksymalnie 600 mln m sześc. Jednak w kolejnych latach będą one wyższe. W 2011 roku wyniosą one nawet ponad 1,5 mld m sześc., zaś w 2012 roku – około 2 mld m sześc. Skąd tak duża nadpodaż na naszym rynku?
– Aby skorzystać z opustów cenowych w ramach nowego kontraktu, który zawrzemy z Gazpromem, PGNiG musi zakontraktować maksymalne ilości surowca, wynikające z umowy. W tym roku będzie to 9,03 mld m sześc., w 2011 roku – 9,8 mld m sześc., a od 2012 do 2037 roku aż 10,27 mld m sześc. rocznie – zdradza osoba znająca szczegóły kontraktu.
W efekcie, dodając do tego krajowe wydobycie gazu i zakontraktowane już dostawy skroplonego gazu LNG z Kataru (1,5 mld m sześc. rocznie), surowca na rynku będzie więcej, niż wynikałoby z naszych potrzeb. Według Ministerstwa Skarbu Państwa nie będzie to jednak problem.
– Za pośrednictwem budowanych i rozbudowywanych obecnie połączeń z Czechami i Niemcami będzie można nie tylko gaz odbierać, gdy go nam zabraknie, ale także wysyłać go, w sytuacji gdy będziemy mieli go za dużo – mówi w rozmowie z DGP Mikołaj Budzanowski.

Będziemy eksportować LNG

Również sam terminal LNG ma być swoistym interkonektorem. Gazoport ma pełnić bowiem nie tylko rolę punktu odbiorczego, ale także przeładunkowego.
– Istnieje możliwość, przy niedużym nakładzie finansowym, przebudowy niektórych elementów tej instalacji, tak by można było magazynować pewne ilości gazu w postaci skroplonej, a potem je reeksportować mniejszymi statkami. Takimi dostawami byłyby zainteresowane kraje bałtyckie – zdradza nasz informator.
MSP potwierdza, że eksport LNG to pewna opcja, z której możemy skorzystać w późniejszym okresie.
– Wstępne studium takiego przypadku zostało już opracowane – przyznaje Mikołaj Budzanowski.
W kontrakcie na LNG nie mamy zakazu reeksportu. Taki zapis istnieje natomiast w przypadku umowy z Gazpromem. Wysyłać za granicę będziemy więc gaz z własnych złóż. Według Grzegorza Pytla, eksperta Instytutu Sobieskiego, to najlepszy biznes, bo gaz z własnego wydobycia jest najtańszy. PGNiG będzie miał więc możliwość korzystania z premii płynącej ze sprzedaży własnego surowca.
Poziom krajowego wydobycia gazu sięga ponad 4 mld m sześc. rocznie.
– Do tego rysuje się ogromna perspektywa pozyskiwania tzw. gazu łupkowego, czyli gazu niekonwencjonalnego – podkreśla Mikołaj Budzanowski.
Jego zdaniem, choć sięgnięcie do tych złóż, które znajdują się na większych głębokościach, jest dość kosztowne, to PGNiG będzie jednak współpracować przy poszukiwaniach i wydobyciu tego gazu z koncernami amerykańskimi, które są liderami na tym rynku.
– Ten gaz będzie mógł być eksportowany. Do tego potrzebne są jednak interkonektory – dodaje nasz rozmówca.

Kupią Czesi i Niemcy

Na razie mamy tylko jeden interkonektor, z Niemcami. Połączenie na zachodzie, w Lasowie, wykorzystywane jest obecnie do importu surowca. Rurociąg ten ma być jednak dwukierunkowy.
– Pod tym kątem nowelizowana jest właśnie w Sejmie specustawa. W ramach przyjętego w niej trybu chcemy przyspieszyć realizację tego projektu. Interkonektor w Lasowie powinien być gotowy do eksportowania gazu już z końcem III kwartału 2011 r. – wyjaśnia wiceminister Budzanowski.
Istnieje również projekt dwukierunkowego interkonektora południowego, tzw. Moravia, który połączy Polskę z czeską siecią gazociągów. Poprzez Moravię i Lasów będziemy mogli wysyłać lub odbierać w sumie 2,5 mld m sześc. gazu rocznie. Ponadto mówi się też o wybudowaniu połączenia z Litwą i nowym – z Niemcami. To ostatnie miałoby powstać na odcinku Boernicke–Police. Projekt realizuje PGNiG wraz z niemieckim VNG. Rurociąg miałby być gotowy po 2014 roku.
– Z naszego punktu widzenia to projekt atrakcyjny ze względu na bliskie położenie gazoportu. Możliwe byłoby zawieranie krótkoterminowych kontraktów LNG, które są bardzo korzystne cenowo, po to, aby później ten gaz reeksportować rurociągiem do Niemiec – mówi Mikołaj Budzanowski.
Dziś ten scenariusz wydaje się mało prawdopodobny. Problem leży po stronie niemieckiej. W MSP tłumaczą, że Niemcy, jeśli chodzi o stronę dokumentacyjną tego projektu, są znacznie słabiej zaawansowani niż my. Wybudowanie tego interkonektora – choć PGNiG planowało uruchomić go po roku 2012, nastąpi na pewno nie wcześniej niż za pięć lat.
ikona lupy />
Rynek gazu w Polsce / DGP