Dyrektor UNICEF na Europę Afshan Khan oświadczyła, że zatrzymywanie osób ubiegających się o azyl „praktycznie robi z dzieci przestępców”, a „skutki tego dla każdego dziecka, bez względu na wiek, mogą trwać całe życie”.

Khan zaapelowała też do prezydenta Węgier Janosa Adera, by „potraktował wszystkie dzieci przede wszystkim jako dzieci”, zanim podpisze ustawę.

Zgodnie z ustawą przyjętą we wtorek przez parlament Węgier podczas obowiązywania stanu kryzysowego spowodowanego napływem migrantów wnioski o azyl będzie można składać co do zasady tylko osobiście, w strefie tranzytowej na granicy, i tam też wnioskodawcy będą musieli przebywać do czasu zapadnięcia prawomocnej decyzji w ich sprawie. W tym czasie strefę tranzytową będzie im wolno opuścić jedynie, gdy wyjadą z Węgier - w przypadku obecnie istniejących stref tranzytowych do Serbii. Dotyczy to także pozostających bez opieki młodych ludzi w wieku 14-18 lat.

Ponadto cudzoziemcy przebywający nielegalnie na Węgrzech będą mogli być zatrzymywani nie tylko w pasie 8 km od granicy - jak obecnie - ale na całym terytorium kraju. W takim przypadku będą doprowadzani na granicę.

Reklama

Ustawa była już krytykowana m.in. przez komisarza praw człowieka Rady Europy Nilsa Muiżnieksa oraz Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR).

W reakcji na zarzuty UNHCR rzecznik węgierskiego MSZ Tamas Menczer podkreślił, że dla rządu Węgier najważniejsze są interes oraz bezpieczeństwo Węgrów i dlatego nie wpuści on do kraju żadnego nielegalnego uchodźcy, dopóki jego wniosek nie zostanie rozpatrzony.

Szef kancelarii premiera Węgier Viktora Orbana, Janos Lazar, oświadczył zaś w czwartek na konferencji prasowej, że premier wytyczył jako cel obronę tej ustawy. Lazar dodał, że zdaniem rządu jest ona zgodna z prawem europejskim. (PAP)