Nie ma rządu, który wygrałby w sprawach aborcyjnych; my mówimy o tym i uważamy, że PiS na tym politycznie przegra - już przegrywa - podkreślił w piątek lider PO Grzegorz Schetyna.

Na piątek zapowiedziano w Polsce protesty w związku z planami zaostrzenia prawa aborcyjnego.

Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka pozytywnie zaopiniowała w poniedziałek obywatelski projekt "Zatrzymaj aborcję", który znosi możliwość przerwania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu. Środowe i czwartkowe posiedzenia sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodzin, która miała zająć się tym projektem, zostały odwołane.

O przyspieszenie prac nad projektem apelowali w ostatnim czasie m.in. jego autorzy oraz przedstawiciele Kościoła katolickiego. O odrzucenie projektu apelują środowiska opowiadające się za utrzymaniem obecnych rozwiązań, które przekonują, że zmiana przepisów przyczyni się m.in. do zwiększenia skali tzw. podziemia aborcyjnego.

Schetyna był pytany w piątek w radiu TOK FM, czy gdy protesty związane z zaostrzeniem prawa antyaborcyjnego się powiodą to, PiS zablokuje to czego domaga się episkopat i autorzy projektu. Zdaniem szefa Platformy PiS zrobi wszystko, żeby "zradykalizować" ustawę aborcyjną.

Reklama

Jednocześnie podkreślił, że "to jest kwestia społecznych protestów i społecznego wyczucia, kiedy znowu trzeba wyjść na ulicę, żeby zaprotestować". Przypomniał, że poprzednio projekt zaostrzający prawo aborcyjne "spadł" w związku z protestami. "Teraz trzeba być gotowym do tego, by protestować wtedy, kiedy (projekt wróci pod obrady), bo to jest kwestia czasu" - zaznaczył Schetyna.

Jak zauważył w tej kwestii jest "radykalna presja na PiS-ie". "Oni po prostu mają z tym kłopot. Nie ma panie redaktorze rządu, nie ma ekipy, który wygrałby w sprawach aborcyjnych. My mówimy o tym i uważamy, że PiS na tym politycznie przegra - już przegrywa" - podkreślił Schetyna.

Obowiązująca od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.

W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.

>>> Czytaj też: Korea Południowa boryka się ze śmiercią w samotności. Najbardziej narażeni są mężczyźni w średnim wieku