- Sytuacja w Pokrowsku: oblężenie i desperacja
- Aktualizacja! Nowe nagrania z Pokrowska – jeńcy w cywilnych ubraniach
- Mirnograd: ciężar walk się przesuwa
- Nie ma rozkazu odwrotu – ukraińskie jednostki nadal walczą
- Nie całe oddziały, lecz grupy i pojedynczy żołnierze
Sytuacja w Pokrowsku: oblężenie i desperacja
Ukraińscy żołnierze mieli walczyć aż do wyczerpania sił i zapasów. Jak wynika z relacji kluczowe linie zaopatrzenia do miasta zostały zniszczone przez drony, a główna trasa Rodynśke–Pokrowsk zyskała miano „drugiej drogi śmierci”. Podobno to właśnie brak amunicji, żywności i leków skłonił wielu żołnierzy do poddania się.
Wśród tych, którzy złożyli broń, dominują żołnierze 68. brygady, ale pojawiają się też relacje o 155. brygadzie zmechanizowanej. Wielu z nich miało po prostu zjadać resztki żywności znajdowane w piwnicach miasta, wiedząc, że wyjście z oblężenia nie jest już możliwe.
Aktualizacja! Nowe nagrania z Pokrowska – jeńcy w cywilnych ubraniach
Rosyjskie źródła opublikowały nowe nagranie, na którym widać dwóch ukraińskich żołnierzy przebranych w cywilne ubrania, schwytanych w jednym z mieszkań w Pokrowsku. Broń i wojskowe wyposażenie mieli ukryć w cywilnym lokalu.
Mirnograd: ciężar walk się przesuwa
Punkt ciężkości działań wojennych przesunął się obecnie do Mirnogradu, skąd tydzień temu pojawiło się głośne nagranie przedstawiające 25 żołnierzy 38. Brygady Piechoty Morskiej, którzy z podniesionymi rękami opuścili swoje pozycje. Wcześniej publikowana nagrania z dronów przedstawiające zrzucanie na ich pozycji ulotek z rosyjskimi instrukcjami dotyczącymi poddania się, które miały ich przekonać, że to jedyny sposób, by przeżyć.
Nie ma rozkazu odwrotu – ukraińskie jednostki nadal walczą
Pomimo dramatycznych relacji i nagrań z jeńcami, nic nie wskazuje na to, że ukraińskie dowództwo wydało rozkaz wycofania się z Pokrowska czy Mirnogradu. Pojedyncze kapitulacje to efekt krytycznej sytuacji logistycznej i psychologicznej w odizolowanych punktach oporu. Armia ukraińska nadal prowadzi walki w regionie, a poddają się głównie ci, którzy nie mają już fizycznej możliwości kontynuowania obrony.
Nie całe oddziały, lecz grupy i pojedynczy żołnierze
Nawet jeżeli liczby jeńców są rekordowe, nie można zatem mówić o masowym poddawaniu się całych ukraińskich oddziałów. Jak zaznaczają analitycy i dziennikarze śledzący sytuację, kapitulują pojedynczy żołnierze lub mniejsze grupy, które znalazły się w szczególnie trudnej sytuacji często odcięte od reszty sił. Tym samym, wbrew propagandowym przekazom, ukraińskie wojsko nadal stawia zacięty opór.
Jak podkreślają sami jeńcy w nagraniach udostępnianych przez rosyjskie media, decyzja o poddaniu się była ostatecznością. Mówią wprost: „Siedem dni bez jedzenia. Nie było już nic, co moglibyśmy zrobić”.
Walka bez wsparcia – żołnierze czują się porzuceni
W jednej z relacji ukraińskich jeńców pojawia się szczególnie dramatyczny przekaz: dowództwo miało obiecywać ewakuację, która nigdy nie nadeszła. „Z każdej strony atakuje artyleria i ptaszki (drony - przyp. redakcji). Nie było innego wyjścia” – mówi jeden z ukraińskich jeńców.
Oblężenie Pokrowska staje się jednym z najtrudniejszych epizodów tej wojny. Choć Kijów zaprzecza, by miasto było całkowicie otoczone, na miejscu utrzymywanie pozycji staje się coraz bardziej desperacką walką o przetrwanie.
Pokrowsk – kolejny rozdział wojny informacyjnej
Warto pamiętać, że większość informacji pochodzi z rosyjskich źródeł i może być elementem wojny propagandowej. Rosyjskie kanały publikują nagrania z jeńcami i relacje, które mają budować wizerunek przeciwnika jako osłabionego i opuszczonego. Rzeczywista skala kapitulacji może być trudna do zweryfikowania, zwłaszcza w warunkach aktywnego konfliktu i informacyjnego chaosu.