Z porodówki do... wojskowego komisariatu
Jolie odwiedziła miejscowy szpital położniczy i dziecięcy, gdzie spędziła czas z małymi pacjentami, rozdając im zabawki i rozmawiając z personelem medycznym. Ubrana skromnie, bez medialnego rozgłosu, pojawiła się wśród dzieci, sprawiając, że na chwilę zapomniały o wojennej rzeczywistości. Wizyta miała wzruszający przebieg – zdjęcia z uśmiechniętą aktorką szybko obiegły Internet.
Jednak zanim dotarła do Chersonia, jej konwój został zatrzymany na blokadzie wojskowej w rejonie Mikołajowa. Funkcjonariusze tzw. Terytorialnego Centrum Kompletowania (TЦК, odpowiednik polskiej Wojskowej Komendy Uzupełnień - WKU) zatrzymali jednego z ochroniarzy lub kierowcę aktorki. Oficjalny powód? Problemy z dokumentami.
Ukraińscy wojskowi zabrali ochroniarza Jolie do WKU
Według relacji świadków, ochroniarz próbował tłumaczyć, że eskortuje „ważną osobę”, jednak funkcjonariusze pozostali nieugięci. Mężczyzna został zabrany do TЦК, a cały konwój musiał zmienić trasę i udać się za nim. Sprawa zaczęła się komplikować, interweniowano nawet na szczeblu prezydenckim. Ale wtedy na komisariat wkroczyła… sama Angelina Jolie. Potwierdza to nagranie z wnętrza samego komisariatu.
Jolie wchodzi do WKU. Scena jak z filmu!
Niecodzienna sytuacja rozegrała się na oczach zaskoczonych świadków: Angelina Jolie osobiście pojawiła się w ukraińskim komisariacie wojskowym, aby negocjować zwolnienie swojego współpracownika. Jej wejście do TЦК zostało uchwycone na wideo i trafiło do ukraińskich mediów. Jak twierdzą rosyjskojęzyczni ukraińscy blogerzy aktorka miała zabiegać o jego wyłączenie spod obowiązku mobilizacji. Nie mamy jednak oficjalnego potwierdzenia, że tak było.
Oficjalna wersja: Jolie pomyliła komisariat z... toaletą?
Istnieje jednak jeszcze jedna wersja wydarzeń, równie zaskakująca. Jeden z ukraińskich kanałów telewizyjnych, powołując się na źródła, podał, że Angelina Jolie wcale nie ratowała ochroniarza, a po prostu... „zajechała do TЦК, bo chciała skorzystać z toalety”. Według tej wersji, ochroniarza nikt nie zatrzymywał siłą, grzecznie zaprosili go na chwilę do środka, sprawdzili dokumenty i spokojnie wypuścili. Problemów miało w ogóle nie być, a wizyta była całkowicie dobrowolna.
A co z poprzednią wizytą...
To nie pierwszy raz, gdy wizyta Angeliny Jolie na Ukrainie budzi kontrowersje. Według wcześniejszych doniesień mediów społecznościowych, jej poprzednia podróż do Lwowa miała być hojnie opłacona – kosztowała USAID ponoć aż 20 milionów dolarów. I tu warto dać sprostowanie. Nie ma wiarygodnych dowodów na to, że Angelina Jolie otrzymała 20 milionów USD od United States Agency for International Development (USAID) za wizytę w Lwów lub w jakimkolwiek innym miejscu na Ukrainie. Agencje fact‑checkingowe ustaliły, że nagranie rzekomego programu prasowego z E! News z taką informacją jest fałszywe. Zatem być może i przy okazji tej wizyty, ktoś wykorzystał wizytę aktorki w TCK do informacyjnego ataku.