Prezydent Birmy wybierany jest na wspólnym posiedzeniu dwóch izb parlamentu spośród trzech wiceprezydentów kraju, reprezentujących odpowiednio izbę niższą, izbę wyższą i wojsko, które zgodnie z konstytucją posiada specjalne przywileje w administracji kraju, w tym 25-proc. udział w mandatach parlamentarnych i w trzech resortach bezpieczeństwa w rządzie.

Win Myint, który w zeszłym tygodniu zrezygnował z funkcji przewodniczącego niższej izby parlamentu, by móc kandydować na najwyższy urząd w państwie, otrzymał 403 głosy obu izb, a kandydat armii, I wiceprezydent Myint Swe - 211 głosów. 18 głosów otrzymał trzeci kandydat, II prezydent Henry Van Thio (Henry Van Hti Yu).

66-letni Win Myint zastąpił na stanowisku 71-letniego Htina Kyawa, który w zeszłym tygodniu, po blisko dwóch latach od wyboru, zrezygnował z urzędu ze względu na - jak się przypuszcza - stan zdrowia. Prócz tego, że prezydent chciał "odpocząć od bieżących obowiązków" nie podano innych przyczyn rezygnacji.

Podobnie jak jego poprzednik Win Myint, od wielu lat współpracuje z Suu Kyi i jest niezłomnym członkiem Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD); ponad dwie dekady temu był więźniem politycznym, gdy władzę w kraju sprawował wojskowy rząd - odnotowuje agencja Associated Press.

Reklama

Urodzony w 1951 roku Win Myint uzyskał dyplom z geologii w Rangunie; prawnikiem został w latach 80. Na rzecz NLD zaczął angażować się od chwili jej powstania podczas nieudanych wystąpień prodemokratycznych przeciwko reżimowi wojskowemu w 1988 roku; to wtedy trafił na krótko do więzienia. W 2010 roku został członkiem Centralnego Komitetu Wykonawczego partii Suu Kyi.

"Win Myint wykształcił się jako prawnik i również był lojalny wobec partii" - powiedział agencji AP jego bliski przyjaciel Aung Shin. "Co ważniejsze, zawsze współpracował z Aung San Suu Kyi i cieszą się wzajemnym zaufaniem. Postrzegam go jako osobę, na której można polegać; będzie wspaniałym prezydentem kraju, ludzie są bardzo optymistyczni co do niego" - dodał.

Khin Zaw Win, niezależny analityk, dyrektor Instytutu Tampadipa zajmującego się polityką, spytany, czy lojalność wobec Suu Kyi jest atutem, odpowiedział: "On zawsze będzie zausznikiem Aung San Suu Kyi". - Nie oczekuję dużych zmian w prezydencji, chyba że Win Myint przedłoży interesy kraju nad Suu Kyi i armię".

Prezydent w Birmie, który stoi formalnie na czele rządu, pełni raczej ceremonialną funkcję.

Do środowego głosowania doszło, gdy cywilny rząd w Birmie walczy o zaprowadzenie pokoju i pojednanie narodowe, a wciąż potężna i wpływowa armia uwikłana jest w walkę z rebeliantami i jest ostro krytykowana przez wspólnotę międzynarodową za brutalną operację przeciwko mniejszości muzułmańskiej Rohingja - zwraca uwagę AP.

Suu Kyi, która doprowadziła prodemokratyczną NLD do spektakularnego zwycięstwa w wyborach parlamentarnych w listopadzie 2015 roku, nie mogła zostać prezydentem, ponieważ konstytucja zabrania pełnienia tej funkcji przez osoby mające dzieci z obcym obywatelstwem. Tak jest w przypadku Suu Kyi, która ma dwóch synów posiadających obywatelstwo Wielkiej Brytanii.

Wybór nowego szefa państwa jest - jak wskazuje AFP - nowym wyzwaniem dla Suu Kyi, która wraz z dojściem do władzy w 2016 roku ucieleśniała nadzieje Birmańczyków, ale kraj przeżywa obecnie poważne trudności. Birma jest oskarżona przez ONZ o czystkę etniczną wobec mniejszości muzułmańskiej Rohingja na zachodzie kraju. Prawie 700 tys. Rohingjów uciekło do sąsiedniego Bangladeszu przed kampanią przemocy ze strony birmańskiej armii. (PAP)