Nawalny złożył 29 marca w ministerstwie sprawiedliwości oficjalne powiadomienie o utworzeniu komitetu organizacyjnego, który zajmie się przygotowaniem i przeprowadzeniem zjazdu nowej partii politycznej. Sam zjazd zaplanowano na 19 maja.

Współpracownik Nawalnego Iwan Żdanow napisał na swoim Twitterze, że ponieważ wcześniejsza nazwa stronnictwa została zawłaszczona, to do zjazdu partia nosić będzie nazwę roboczą.

Ministerstwo sprawiedliwości potwierdziło otrzymanie zgłoszenia od komitetu organizacyjnego.

W lutym resort sprawiedliwości zarejestrował - na wniosek byłego współpracownika Nawalnego, Witalija Sierukanowa - stronnictwo o nazwie Partia Postępu. Przez poprzednie lata Nawalny kilkakrotnie bezskutecznie ubiegał się o rejestrację partii politycznej o identycznej nazwie. Podczas ostatniej takiej próby zamierzał przeprowadzić 3 marca zjazd założycielski, ale musiał go odwołać, gdy zaledwie na dwa tygodnie przed zjazdem ministerstwo sprawiedliwości zarejestrowało partię Sierukanowa.

Reklama

Do identycznej sytuacji doszło w przeszłości. Gdy w 2013 roku Nawalny chciał zarejestrować partię o nazwie Sojusz Narodowy, konsultant polityczny Andriej Bogdanow przemianował na Sojusz Narodowy swą partię, która dotąd nosiła nazwę Kraj Rodzinny. Resort sprawiedliwości zarejestrował partię Bogdanowa, a Nawalny musiał zmienić nazwę swojego niezarejestrowanego ugrupowania na "Partia Postępu".

W lutym 2014 roku Partia Postępu została wpisana do ogólnokrajowego rejestru partii politycznych. Jednak już w kwietniu następnego roku ministerstwo cofnęło jej rejestrację. Uznało bowiem, że Partia Postępu złamała prawo, które nakładało na nią obowiązek zarejestrowania swoich oddziałów w ponad połowie regionów Federacji Rosyjskiej w ciągu pół roku od wpisania jej do rejestru.

Cofnięcie rejestracji uniemożliwiło ugrupowaniu Nawalnego wzięcie udziału w wyborach regionalnych we wrześniu 2015 roku i parlamentarnych w grudniu 2016 roku.

Przed tegorocznymi wyborami prezydenckimi w Rosji, które odbyły się 18 marca, Nawalny nie został dopuszczony do kandydowania przez Centralną Komisję Wyborczą. Uzasadniła ona odmowę ciążącymi na opozycjoniście wyrokami sądowymi. Sam Nawalny uważa procesy, w których został skazany, za umotywowane politycznie.