"Bułgaria zostanie następnym członkiem strefy euro, co do tego nie ma żadnych wątpliwości", ale nie należy się zbytnio spieszyć - oświadczył w piątek w Sofii unijny komisarz ds. gospodarki i finansów Pierre Moscovici podczas spotkania eurogrupy.

Przyjęcie wspólnej waluty przez Bułgarię "trzeba przygotować metodycznie i starannie, nie musimy się spieszyć, bo jeśli się pospieszymy, doprowadzimy do przystąpienia do eurolandu, które nie będzie perfekcyjne" - zastrzegł Moscovici.

Jak dodał, Bułgaria, obecnie najbiedniejsze państwo członkowskie UE, powinna starać się, by jej gospodarka w większym stopniu przypominała gospodarki zamożniejszych państw Zachodu. Zaznaczył, że przyjęcie euro powinno być "korzyścią, a nie szokiem".

Bułgaria sprawuje obecnie rotacyjną prezydencję w Radzie UE i wykorzystuje tę pozycję do promowania własnej kandydatury do strefy euro - pisze dpa.

W czwartek bułgarski premier Bojko Borisow zapewnił, że jego kraj spełnił kryteria wejścia do eurolandu, a resort finansów w Sofii zapowiedział, że kandydatura Bułgarii do mechanizmu ERM II, zwanym poczekalnią strefy euro, zostanie zgłoszona przed końcem bułgarskiej prezydencji, tj. do 30 czerwca. W ocenie Borisowa Bułgaria zostanie przyjęta do tego mechanizmu w ciągu najbliższego roku.

Reklama

Obecnie do strefy euro należy 19 z 28 państw UE.

Licząca zaledwie 7 mln mieszkańców Bułgaria według rządowych danych odnotowała w ubiegłym roku wzrost gospodarczy na poziomie 3,8 proc. PKB i inflację w wysokości 1 proc.