Dow Jones Industrial spada o 0,4 proc., S&P 500 zniżkuje o 0,3 proc., a Nasdaq Comp. traci 0,1 proc.

Podobne nastroje panują na europejskich giełdach - po południu Euro Stoxx 50 traci 0,3 proc., FTSE 100 w dół o 0,8 proc., CAC 40 ze zniżką o 0,6 proc., DAX na minusie o 0,1 proc.

Wśród spółek z DJI mocno zniżkują Walmart, Cisco i Chevron.

W dół o ponad 1 proc. idzie wycena Nike - w piątek akcje amerykańskie przedsiębiorstwa podrożały ponad 11 proc. i były najdroższe w historii po lepszych od oczekiwań wynikach kwartalnych.

Reklama

O ponad 3,5 proc. zwyżkują z kolei walory Tesli. Spółka przekroczyła docelowy poziom tygodniowej produkcji flagowego modelu auta elektrycznego (7.000 vs. 5.000) - poinformował na Twitterze CEO firmy E. Musk.

Podczas gdy inwestorzy z uwagą śledzą kolejne odsłony wojny handlowej, na rynek sypnęły odczyty z amerykańskiej gospodarki.

Mocno wzrósł czerwcowy wskaźnik aktywności w przemyśle w USA: odczyt wyniósł 60,2 pkt., wobec 58,7 pkt. w maju - podał Instytut Zarządzania Podażą (ISM). Analitycy spodziewali się indeksu na poziomie 58,5 pkt.

Ponadto, w poniedziałek Markit Economics podał finalny odczyt indeksu PMI, który określa koniunkturę w amerykańskim sektorze przemysłowym. Wskaźnik wyniósł w czerwcu 55,4 pkt. wobec 56,4 pkt. w poprzednim miesiącu. Ekonomiści oczekiwali odczytu na poziomie 54,7 pkt.

Na rynku FX umacnia się dolar (względem koszyka o ok. 0,64 proc.), traci natomiast m.in. euro (problemy polityczne koalicji rządzącej w Niemczech) - EUR/USD zniżkuje o 0,6 proc. do 1,161.

Tymczasem do piątku Stany Zjednoczone zamierzają wprowadzić w życie kolejną transzę ceł na chiński import - o wartości do 34 mld USD. Pekin do tej pory odpowiadał na protekcjonistyczne działania USA szybko (w kilka godzin) i proporcjonalnie.

Komisja Europejska ostrzegła tymczasem USA, że nałożenie taryf importowych na samochody i części samochodowe z UE zaszkodzi nie tylko unijnemu, ale też amerykańskiemu przemysłowi i doprowadzi do środków odwetowych o wartości 294 mld USD.

Prezydent USA Donald Trump ocenił z kolei w niedzielnym wywiadzie, że w kwestii handlu Unia Europejska "chyba jest tak samo szkodliwa jak Chiny".

Prezydent USA Donald Trump zagroził w ubiegłym tygodniu nałożeniem ceł na kolejne 200 mld USD towarów z Chin, z możliwością rozszerzenia taryf na kolejne 200 mld USD importu z Państwa Środka.

W niedzielę Kanada wprowadziła cła odwetowe na amerykańską stal (25 proc.) i ponad 250 dóbr konsumenckich (w sumie 12,6 mld USD importu).

Amerykańska Izba Handlowa - największa organizacja zrzeszająca przedsiębiorców w USA rozpocznie kampanię przeciwko polityce celnej Białego Domu. Do tej pory Izba często wspierała obóz Republikanów.

PROBLEMY NA NIEMIECKIEJ SCENIE POLITYCZNEJ

Inwestorzy wciąż z niepokojem spoglądają na niemiecką scenę polityczną, gdzie trwają rozmowy "ostatniej szansy".

Jak podał Reuteres, powołując się na źródła w niemieckich partiach, liderzy trzech partii tworzących rząd w Berlinie planują spotkać się w poniedziałek o godz. 22, by rozwiązać spór między CDU i CSU dotyczący polityki migracyjnej. W rozmowach uczestniczyć będzie kanclerz Angela Merkel, szef CSU i niemiecki minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer oraz szefowa SPD Andrea Nahles.

Wcześniej, o godz. 17, w Berlinie ma dojść do spotkania najwyższych rangą przedstawicieli CDU i CSU. Na spotkaniu, określanym przez niemiecką prasę jako rozmowy "ostatniej szansy", ma być obecna Merkel. CSU, obok Seehofera, reprezentować ma m.in. premier Bawarii Markus Soeder oraz szef grupy krajowej CSU Alexander Dobrindt.

W ciągu trzech dni od poniedziałkowego spotkania z Merkel Seehofer ma ogłosić swoją ostateczną decyzję czy dalej będzie szefem MSW i CSU.

Spór między siostrzanymi partiami chadeckimi i ewentualna dymisja Seehofera może doprowadzić do upadku koalicyjnego rządu Niemiec. W skład koalicji rządzącej wchodzą jeszcze socjaldemokraci z SPD.

Seehofer oświadczył, że nie jest zadowolony z propozycji Merkel w sprawie migrantów i wyjaśnił, że nie widzi alternatywy dla zawracania ludzi z niemieckich granic. Jego partia domaga się jednostronnego zaostrzenia polityki azylowej, żądając zakazu wjazdu do Niemiec dla imigrantów, którzy złożyli już wniosek o azyl w innym kraju UE lub nie posiadają dokumentów. CDU dopuszcza takie rozwiązanie tylko w porozumieniu z innymi krajami UE.

W ubiegłym tygodniu przywódcy krajów unijnych uzgodnili, że w państwach UE, które dobrowolnie się na to zgodzą, powstaną centra kontroli migrantów. Ustalono również, że uchodźcy z centrów zlokalizowanych w UE w krajach, które dobrowolnie się na to zgodzą, będą podlegali relokacji do innych państw.

PRZEMYSŁ EUROZONY ZWALNIA, W UK LEKKO PRZYSPIESZA

Indeks PMI, określający koniunkturę w sektorze przemysłowym strefy euro wyniósł w czerwcu 54,9 pkt. wobec 55,5 pkt. na koniec poprzedniego miesiąca. To najniższy odczyt od 1,5 roku.

Wyhamowanie wzrostu aktywności odnotowano zarówno w obszarze nowych zamówień, jak i produkcji. Optymizm wśród przedsiębiorców spadł na 2,5-letnie minimum.

"Badanie pokazuje coraz większe obawy wśród firm odnośnie wpływu ceł i wojen handlowych, co sugeruje, że przedsiębiorcy szykują się na możliwość dalszego ograniczenia eksportu" - ocenił Chris Williamson, ekonomista IHS Markit, autora badania.

Stabilna okazała się natomiast aktywność w przemyśle Wlk. Brytanii. Indeks PMI, w tym sektorze wyniósł w czerwcu 54,4 pkt. wobec 54,3 pkt. miesiąc wcześniej vs. oczekiwane 54,0 pkt.

Dane nie zmieniają zasadniczo ogólnego obrazu brytyjskiej gospodarki tuż przed Brexitem - średnia dla PMI w przemyśle w II kw. to 54,2 pkt. - to najniższe wskazanie od końca 2016 r.

Czerwcowe dane nie wsparły notowań funta - GBP/USD spada 0,7 proc. do 1,311 w okolice 8-miesięcznego minimum z ub. tygodnia (1,3051).

ROPA W DÓŁ - TRUMP ŻĄDA WYŻSZEJ PRODUKCJI OD SAUDÓW

Ceny ropy kontynuują spadki, w centrum uwagi pozostają naciski Stanów Zjednoczonych na Arabię Saudyjską o zwiększenie produkcji surowca.

Baryłka ropy WTI w dostawach na sierpień w Nowym Jorku jest wyceniana po 73,7 USD, a Brent w dostawach na wrzesień w Londynie traci do 78 USD.

Prezydent USA Donald Trump napisał w sobotę na Twitterze, że podczas rozmowy król Arabii Saudyjskiej Salman bin Abdulaziz zgodził się na zwiększenie wydobycia "może o 2 mln baryłek" w celu przywrócenia stabilności na rynkach po zmniejszeniu produkcji w Iranie i Wenezueli.

Informacje Trumpa zdementowała później zarówno strona saudyjska, jak i Biały Dom.

Polityk, w wyemitowanym w niedzielę wywiadzie, ponownie skrytykował OPEC, oceniając, że kartel manipuluje rynkiem ropy.

Produkcja ropy w Rosji wzrosła w czerwcu na 16-miesięczne maksimum - do 11,06 mln b/d, czyli o 90 tys. b/d mdm. Moskwa była największym orędownikiem zwiększenia poziomu wydobycia w ramach OPEC+.

Ugrupowanie podjęło w czerwcu decyzję o zwiększeniu wydobycia o około 1 mln baryłek dziennie, czyli o 1 proc. globalnej podaży.

W ubiegłym tygodniu wycena WTI wzrosła o 8,1 proc., głównie w reakcji na naciski USA na partnerów handlowych, aby odbiorcy irańskiej ropy w USA całkowicie wstrzymali jej import do 4 listopada. Cenotwórcze były również doniesienia o zaburzeniach wydobycia w Kanadzie oraz w Libii.

Władze w Trypolisie poinformowały w poniedziałek o zamknięciu kolejnych dwóch terminali naftowych (w sumie 4), z uwagi na walki lokalnych partyzantek. W wyniku wyłączenia terminali na rynek trafia ok. 850 tys. baryłek ropy mniej.