Zhongqiu Jie to jedno z najważniejszych chińskich świąt. Co roku obchodzone jest 15. dnia ósmego miesiąca tradycyjnego kalendarza księżycowo-słonecznego, co w zależności od roku przypada na wrzesień albo pierwszy tydzień października.

Główną atrakcją festiwalu jest obserwowanie i podziwianie pełni księżyca. W niektórych częściach kraju jest to jednak utrudnione z powodu szkód wywołanych potężnym tajfunem Mangkhut, który nawiedził ostatnio południowe Chiny. Na przykład w Hongkongu nie zaleca się odwiedzania żadnej z miejskich plaż, jak również części parków i stref przeznaczonych do grillowania, czyli ulubionych miejsc obserwacji księżyca - podał hongkoński dziennik „South China Morning Post”.

Ekonomiści z uwagą obserwują natomiast trendy na rynku ciastek księżycowych, gdyż te okrągłe wypieki używane są niemal wyłącznie jako podarunki: firmy dają je pracownikom, a biznesmeni wymieniają je z kontrahentami. Tradycyjne ciastka to okrągłe wypieki ze słonym lub słodkim nadzieniem, choć obecnie na rynku pojawiają się tysiące wariacji różniących się między sobą kształtem i smakiem.

Choć nie wszyscy lubią je jeść, wyniki ich sprzedaży są dla ekspertów pewnego rodzaju wskazówką na temat kondycji gospodarki. Mimo rosnącego zadłużenia Chińczycy wciąż decydują się na droższe, bardziej wyszukane rodzaje ciastek – pisze brytyjski tygodnik „Economist” i dodaje, że w tym roku o udziały w wartym 2 mld dolarów rynku ciastek księżycowych rywalizuje co najmniej 30 spółek giełdowych.

Reklama

Zwyczaj obdarowywania się prezentami sprawia również, że w okresie świątecznym pod uważną obserwacją znajdują się urzędnicy państwowi i kadry Komunistycznej Partii Chin. Partyjna komisja dyscyplinarna jak co roku przestrzegła urzędników, że w niektórych okolicznościach przyjmowanie i wręczanie ciastek zakrawa na łapówkarstwo i nie jest dozwolone.

Z powodu astronomicznych cen niektórych zestawów ciastek księżycowych – na przykład tych pakowanych w pudełkach ze złota i srebra, kosztujących nawet 160 tys. juanów (ponad 80 tys. zł) - objęto je w ostatnich latach wielką kampanią antykorupcyjną oraz kampanią przeciwko marnotrawieniu publicznych funduszy. Razem z luksusowymi alkoholami i ekskluzywnymi bankietami znalazły się one na liście tego, na co nie wolno urzędnikom wydawać państwowych pieniędzy.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)