Bielan był pytany w radiu Zet, czy jego zdaniem w związku ze sprawą wokół KNF dymisję powinna złożyć wicepremier Beata Szydło, która powołała na stanowisko szefa KNF Marka Chrzanowskiego lub Zdzisław Sokal, którego nazwisko pojawiło się w sprawie.

Wicemarszałek Senatu odpowiedział, że nie widzi ku temu "najmniejszego powodu". "Pan Sokal jest w tej sprawie postacią pozytywną moim zdaniem" - ocenił.

Wtorkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że według właściciela Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego, ówczesny szef KNF Marek Chrzanowski w marcu 2018 r. miał zaoferować przychylność dla tego banku w zamian za mniej więcej 40 mln zł; Czarnecki nagrał tę ofertę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez szefa KNF.

W publikacji "GW" przytacza słowa Chrzanowskiego: "Między nami, to Zdzisław (Sokal) ma swój plan, który wygląda w ten sposób, że on uważa, że Getin powinien upaść za złotówkę, zostać przejęty przez jeden z tych dużych banków i on chciałby dokapitalizować to kwotą dwóch miliardów złotych. Czyli ten bank, który to przejmie. I to jest jego wizja rozwiązania sprawy i nas (resztę składu KNF) atakuje za każdą decyzję, którą podejmujemy pozytywną w stosunku do banku u prezydenta, u premiera. No, ja zrobię wszystko żeby doprowadzić do wyjaśnienia tej sytuacji bo to nie jest postawa jak pan widzi szczególnie zdrowa, tak?".

Reklama

"Wydaje mi się, że ta rozmowa jest tak skonstruowana, że pan Chrzanowski najpierw stara się postraszyć pana Czarneckiego m.in. działaniami pana Sokala, a później składa mu tę propozycje. Natomiast pan Sokal, jako prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego słusznie robi wszystko, stara się przede wszystkim uratować depozyty w bankach, które mają olbrzymie kłopoty w tym roku, a przypomnę, oba te banki - Getin Bank i Idea Bank straciły 90 proc. na giełdzie" - powiedział Bielan.

Jak zauważył, procedura przymusowej restrukturyzacji, w kontekście której padło nazwisko Sokala, wprowadzono w całej UE po kryzysie finansowym, kiedy "olbrzymie środki podatników wpompowano w amerykańskie banki bez zmiany ich właścicieli", co, jak zaznaczył, budziło duże kontrowersje opinii publicznej.

Bielan był też pytany, czy Chrzanowski podjął decyzję o dymisji "wskutek jakiejś rozmowy". "Na pewno (Chrzanowski) z kimś rozmawiał, bo rano (we wtorek) twierdził, że nie rozważa dymisji. Zgodnie z ustawą, premier nie ma możliwości odwołania prezesa KNF-u. On traci stanowisko w przypadku prawomocnego wyroku sądowego" – podkreślił.

Na pytanie, czy powinna powstać komisja śledcza ws. KNF, Bielan powiedział, że jest ona powoływana, kiedy instytucje państwa zawodzą; podał w tym kontekście przykład afery Amber Gold. Ocenił, że obecnie nie ma takiej potrzeby.

Dotychczasowy przewodniczący KNF Marek Chrzanowski złożył we wtorek dymisję, którą premier Mateusz Morawiecki przyjął.

Wieczorem we wtorek premier spotkał się z ministrem sprawiedliwości, prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobro oraz szefami służb - ministrem koordynatorem ds. służb specjalnych Mariuszem Kamińskim, prokuratorem krajowym Bogdanem Święczkowskim, szefem CBA Ernestem Bejdą oraz zastępcą szefa ABW Norbertem Lobą.

W środę agenci CBA, któremu prokuratura powierzyła prowadzenie śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez b. przewodniczącego KNF, weszli do biura Komisji Nadzoru Finansowego, by zabezpieczyć materiały dowodowe.

Zgodnie z ustawą o nadzorze nad rynkiem finansowym przewodniczącego KNF powołuje premier na 5-letnią kadencję.

Gdyby Marek Chrzanowski nie podał się do dymisji, premier nie mógłby go odwołać. Szef rządu może bowiem odwołać szefa KNF przed upływem kadencji wyłącznie w przypadku: prawomocnego skazania za umyślne przestępstwo lub przestępstwo skarbowe; rezygnacji ze stanowiska; utraty obywatelstwa polskiego; utraty zdolności do pełnienia powierzonych obowiązków na skutek długotrwałej choroby, trwającej dłużej niż 3 miesiące.

Obecnie w parlamencie toczą się prace nad ustawą, która rozszerza skład KNF (obecnie składa się z przewodniczącego, dwóch zastępców i pięciu członków - przedstawicieli prezydenta, NBP, resortów finansów i pracy) m.in. o przedstawiciela premiera oraz ministra koordynatora służb specjalnych.

>>> Czytaj też: Afera KNF: Nie ma planu Zdzisława. Są plany restrukturyzacji