Komendant tureckiej żandarmerii Arif Cetin i dowódca irańskich sił granicznych Kassem Rezai omawiali wspólne operacje przez telefon; nie sprecyzowano, do kiedy działania przeciwko PKK mają być prowadzone.
Jak dodało w komunikacie tureckie MSW, w oddzielnej rozmowie telefonicznej wiceministrowie spraw wewnętrznych Turcji i Iranu wyrazili zadowolenie z powodu osiągniętego etapu wspólnych operacji.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył na początku tygodnia, że Ankara i Teheran przeprowadzają wspólną operację przeciwko PKK. Jak poinformował, jest to pierwsza operacja tego rodzaju. Następnie źródła w irańskich władzach podały, że irańskie siły zbrojne nie biorą udziału w tej operacji.
Lotnictwo tureckie regularnie atakuje bojowników PKK w północnym Iraku oraz dokonuje aresztowań członków tego ugrupowania w Turcji. PKK jest uznawana za organizację terrorystyczną przez Turcję, Stany Zjednoczone i UE.
Partia Pracujących Kurdystanu od lat 80. prowadzi zbrojną walkę o kurdyjską autonomię w Turcji, głównie na południowym wschodzie kraju. W konflikcie kurdyjsko-tureckim zginęło już ponad 40 tys. osób.
Ankara w ciągu ostatnich lat wielokrotnie zabiegła o turecko-irańską ofensywę przeciw Kurdom na północy Iraku, gdzie PKK ma swe zaplecze. Prezydent Erdogan ogłosił już w 2017 roku, po wizycie dowódcy sił zbrojnych Iranu w Ankarze, że planowana jest wspólna operacja przeciw PKK.
Turcja zwalcza też kurdyjską milicję w Syrii, Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG), wchodzące w skład sił walczących z Państwem Islamskim (IS) Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), wspieranych przez USA. Pogarsza to i tak już napięte stosunki Ankary z Waszyngtonem; pod koniec stycznia prezydent USA Donald Trump ostrzegł, że jeśli siły tureckie zaatakują Kurdów w Syrii, to "Stany Zjednoczone zniszczą Turcję ekonomicznie". (PAP)
cyk/ ap/