W środę zgromadzenie polityczne EPL podjęło decyzję o zawieszeniu Fideszu w prawach członka europejskiej chadecji w związku m.in. z negatywną kampanią dotyczącą migracji z wykorzystaniem wizerunku szefa KE Jean-Claude'a Junckera. Premier Węgier, choć wcześniej groził wyjściem z EPL w razie zawieszenia, po niewielkich zmianach w tekście rezolucji w tej sprawie sam ją poparł.

"Widać jasno, że Viktor Orban skalkulował sytuację, tak jak zawsze on to robi, jest gotów do dyskusji i woli pozostawać w EPL, nawet na cenzurowanym, i z nami rozmawiać, niż znaleźć się na marginesie integracji europejskiej tak jak PiS" - powiedział dziennikarzom przed Parlamentem Europejskim w Brukseli Trzaskowski.

Prezydent Warszawy wraz z szefem PO Grzegorzem Schetyną biorą udział w przedszczytowym spotkaniu liderów Europejskiej Partii Ludowej. Trzaskowski przekonywał, że polska delegacja zabiegała o to, żeby dać ostatnią szansę Orbanowi wbrew bardzo licznym głosom wielu partii europejskich, by Fidesz wyrzucić z EPL.

"Wszyscy podzielamy to samo rozumowanie, w tym Fidesz, że przede wszystkim musi być silne EPL, że nie damy powodu nikomu innemu, zwłaszcza siłom eurosceptycznym, do satysfakcji" - zaznaczył polityk PO.

Reklama

Jak mówił, węgierskie ugrupowanie gotowe jest do ustępstw; niektóre z nich, w tym dotyczące zakończenia kampanii z wykorzystaniem wizerunku Junckera, w której przekonywano, że chce on sprowadzenia milionów migrantów do Europy, już zostały zrealizowane.

"Ta kampania została zdjęta z billboardów dlatego, że Fidesz chce rozmawiać, dlatego, że chce dalej być w centrum decyzyjnym, a nie na marginesie integracji europejskiej" - powiedział Trzaskowski.

Jego zdaniem nie można porównywać postawy partii Orbana i PiS. "Fidesz się chce wycofywać z niektórych swoich decyzji, podejmuje dialog, w przeciwieństwie do PiS" - zaznaczył. Dodał, że decyzja wobec Fideszu jest twarda: partia nie będzie mogła brać udziału w spotkaniach EPL, wybierać swoich reprezentantów na stanowiska czy brać udziału w głosowaniach partyjnych.

Przypomniał, że węgierskie ugrupowanie zgodziło się, by komisja składająca się z trzech byłych wysokich rangą polityków pod przewodnictwem poprzedniego szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya oceniało sytuację dotyczącą praworządności. "Na tej podstawie będziemy wspólnie podejmowali decyzje. Natomiast my jesteśmy największą, najbardziej efektywną rodziną i chcemy ze sobą rozmawiać. Na pewno nie będziemy dawali satysfakcji eurosceptykom. Widać, że Fidesz wybiera to, a nie margines, jak PiS" - przekonywał Trzaskowski.

Szef PO Grzegorz Schetyna relacjonował, że kilkakrotnie rozmawiał z przewodniczącym EPL Josephem Daulem i może stwierdzić, że kredyt zaufania i tolerancji wobec partii Orbana się skończył. Jego zdaniem środowa debata na zgromadzeniu politycznym EPL, a także decyzja o zawieszeniu, pokazują, że Fidesz musi zmienić politykę i przyjąć zasady, które dla europejskiej chadecji są najważniejsze.

"Wspólne głosowanie, wspólny wniosek o zawieszenie daje szanse, że rzeczywiście w perspektywie najbliższych miesięcy ta sytuacja będzie znormalizowana, a Fidesz będzie prowadził normalną, europejską politykę" - ocenił Schetyna.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)