Podczas sobotniego wiecu Maduro pochwalił milicję za gotowość do "obrony - z bronią w ręku - pokoju, suwerenności, integralności terytorialnej, niepodległości oraz życia ojczyzny".

Maduro zaapelował do zebranych członków milicji, by zaangażowali się w pracę w rolnictwie. W związku z pogłębiającym się kryzysem w kraju wiele osób nie może pozwolić sobie na kupno pożywienia. "Z karabinami na ramieniu bądźcie gotowi do obrony ojczyzny i siania zboża, aby produkować żywność dla społeczeństwa, dla narodu" - powiedział Maduro.

Obecnie do milicji - podlegającej bezpośrednio Maduro - należą 2 mln ludzi.

Składająca się z cywilów milicja została utworzona w Wenezueli w 2008 roku przez poprzednika Maduro - Hugo Chaveza. Jej zadaniem jest wspieranie sił zbrojnych.

Reklama

Lider opozycji, przewodniczący parlamentu Juan Guaido, który ogłosił się prezydentem kraju, apeluje do sił zbrojnych, by wypowiedziały posłuszeństwo Maduro. Do tej pory wojsko stoi jednak u boku przywódcy.

Guaido wezwał naród, by wyszedł na ulice i rozpoczął "ostatni etap końca uzurpacji".

W Wenezueli od ponad dwóch miesięcy trwa stan faktycznej dwuwładzy. Na fali masowych wystąpień przeciwko prezydentowi Maduro Guaido ogłosił się 23 stycznia tymczasowym prezydentem kraju i uznał prezydenturę rywala za nielegalną. Stany Zjednoczone jako pierwsze uznały Guaido za prawowitego reprezentanta Wenezueli, a ich śladem poszło kilkadziesiąt innych państw, w tym większość członków UE. Zarówno Rosja, jak i Chiny uznają władzę Maduro.

Według organizacji broniących praw człowieka od początku antyrządowych protestów wenezuelskie władze aresztowały ponad 1000 osób.(PAP)

ndz/ mal/