Izrael natychmiast odrzucił oświadczenie Brytyjczyków
Zdaniem dziennikarza BBC Jeremy’ego Bowena, natychmiastowe odrzucenie przez Izrael wtorkowego oświadczenia Wielkiej Brytanii oznacza, że autorzy przemówień premiera Starmera już mogą „rozpocząć pracę nad tym, co (szef rządu) powie na (sesji) Zgromadzenia Ogólnego ONZ we wrześniu”. Według wysokiego rangą brytyjskiego urzędnika, który rozmawiał z brytyjską stacją, uznanie Palestyny przez Wielką Brytanię wydaje się „nieodwracalne”.
Bowen wyraził pogląd, że opinia prezydenta USA Donalda Trumpa, który nie popiera brytyjskiej decyzji, może stać się kolejnym czynnikiem pogarszającym stosunki transatlantyckie.
Jednocześnie dziennikarz zauważył, że Starmer w ciągu ostatnich dni, kiedy gościł amerykańskiego przywódcę w Szkocji, nie był przekonany, że nadszedł właściwy czas na uznanie Palestyny. Tym, co miało być impulsem do podjęcia tej decyzji, były, zdaniem BBC, zdjęcia palestyńskich dzieci w Strefie Gazy, umierających z głodu. Przypomniano też, że premier znalazł się pod ogromną presją ze strony gabinetu, ministerstwa spraw zagranicznych, własnej Partii Pracy oraz samych Brytyjczyków.
Decyzja Wielkiej Brytanii to "dyplomatyczny łom"
„Okno na pokój (w Strefie Gazy) poprzez rozwiązanie dwupaństwowe wydawało się zamknięte na klucz po załamaniu się procesu pokojowego, który w latach 90. XX wieku dawał prawdziwą nadzieję. Decyzja Wielkiej Brytanii o uznaniu Palestyny jest dyplomatycznym łomem, mającym na celu ponowne otwarcie (tego okna)” – skonkludował dziennikarz BBC.
Dziennik „Telegraph” rzuca światło na to, jak decyzja Starmera wpływa na politykę wewnętrzną Wielkiej Brytanii. Zwrócono uwagę, że może mieć to szczególne znaczenie dla Partii Pracy, by w przyszłości zyskać głosy muzułmańskiego elektoratu.
Symboliczny krok, ale bez dużego skutku
Podobnie jak BBC, „Telegraph” także ocenił, że spełnienie warunków postawionych przez Wielką Brytanię Hamasowi i Izraelowi jest „mało prawdopodobne”, a uznanie państwowości Palestyny we wrześniu wydaje się „niemal nieuniknione”. „Jednak, poza symboliką, ten krok będzie miał niewielki, namacalny skutek. W końcu 147 krajów uznało już Palestynę, nie zmieniając jej perspektyw na uzyskanie państwowości. Uznanie nie oznacza istnienia funkcjonującego państwa” – czytamy na łamach gazety.
Dziennik podsumował wtorkowe oświadczenie Starmera stwierdzeniem, że jest to „najciemniejszy dzień” w brytyjskiej dyplomacji od czasu inwazji na Irak.
Z Londynu Marta Zabłocka