Recesja w sensie technicznym definiowana jest jako negatywny wzrost gospodarczy notowany przez dwa kwartały z rzędu. W drugim kwartale gospodarka Hongkongu skurczyła się o 0,4 proc.

Czwartkowe szacunki rządowego wydziału statystycznego potwierdziły wcześniejsze prognozy miejskich urzędników, w tym szefowej administracji Hongkongu Carrie Lam i sekretarza ds. finansowych Paula Chana. Hongkong wszedł w techniczną recesję po raz pierwszy od światowego kryzysu finansowego z lat 2008 i 2009.

Lam przestrzegała w niedawnym sprawozdaniu, że Hongkongowi trudno będzie zrealizować w tym roku zakładany cel wzrostu, a więc osiągnąć w tym roku jakikolwiek dodatni wzrost gospodarczy. Władze Hongkongu ustaliły roczny cel wzrostu w przedziale 0-1 proc. PKB.

Chan napisał niedawno na swoim blogu, że antyrządowe protesty powodują „wszechstronne straty” dla gospodarki regionu. Nie wykluczył przy tym, że wzrost za cały bieżący rok będzie negatywny.

Liczba turystów odwiedzających Hongkong była we wrześniu o 34,2 proc. niższa niż w tym samym miesiącu 2018 roku – ogłosiła w czwartek Hongkońska Rada Turystyki. Spadki dotyczą zarówno turystów z Chin kontynentalnych, jak i przybywających z innych krajów i regionów.

W sierpniu Hongkong odwiedziło ich o 39,1 proc. mniej niż rok wcześniej. W pierwszej połowie października liczba turystów zmniejszyła się natomiast o 50 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku 2018 – podał dziennik „South China Morning Post”.

W Hongkongu od czerwca niemal bez przerwy trwają masowe antyrządowe protesty. Choć większość osób demonstruje pokojowo, na ulicach regularnie dochodzi również do starć i aktów wandalizmu. Radykalni protestujący rzucają koktajle Mołotowa, podpalają barykady, niszczą sklepy i stacje metra, a policja używa gazu łzawiącego, armatek wodnych, gumowych kul i pałek.

Rząd Hongkongu wycofał z lokalnego parlamentu projekt nowelizacji prawa ekstradycyjnego, który był bezpośrednią przyczyną protestów. Nie przychylił się jednak do żadnego z pozostałych postulatów zgłaszanych przez demonstrantów. Żądają oni między innymi demokratycznych wyborów władz regionu i niezależnego śledztwa w sprawie brutalności policji.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)