Decyzję władz Warszawy z 2010 r. w sprawie nieruchomości przy Marszałkowskiej 43, drugiej badanej przez komisję kamienicy z lokatorami, komisja weryfikacyjna uchyliła pod koniec września 2017 r. Uznała m.in., że zwrot doprowadził do skutków rażąco sprzecznych z interesem społecznym.

Decyzję zaskarżyli m.st. Warszawa i beneficjenci reprywatyzacji. W poniedziałek uchylił ją Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.

W ustnych motywach wyroku sędzia Anna Wesołowska podkreśliła, że wśród przesłanek podniesionych przez komisję jedyną, która mogłaby być odpowiednią podstawą do uchylenia decyzji miasta, jest zbycie roszczeń do nieruchomości za cenę niewspółmiernie niską do jej wartości.

Sąd tłumaczył, że kwota, o której mowa w umowach przenoszących prawo własności nieruchomości oraz prawa i roszczenia wynikające z dekretu warszawskiego, nie jest ceną ostateczną. "Już na etapie postępowania przed komisją wypływa wątek dodatkowych kwot, które wchodziły w cenę zbycia roszczeń" - wskazywała sędzia. "Pojawia się tam również wątek wynagrodzenia, które było wypłacone na rzecz pełnomocniczki pań skarżących (...), też w bardzo znacznej kwocie" - dodała, podkreślając, że wszystkie te koszty mogą wpłynąć na ocenę tego, czy zbycie roszczeń zostało dokonane za niewspółmiernie niską cenę.

Jak podkreślono, uchylenie decyzji oznacza, że komisja będzie rozpoznawała tę sprawę ponownie. "Teraz, kiedy komisja będzie badała jeszcze raz tę sprawę, będzie zobowiązana do ustalenia, jakie jeszcze kwoty składały się na cenę zbycia roszczeń, a następnie, jeśli komisja będzie dalej uważała, że to zbycie było za cenę rażąco niską, będzie musiała zwrócić się do sądu powszechnego z odpowiednim powództwem o stwierdzenie ewentualnej nieważności tych umów" - mówiła sędzia Wesołowska.

Zdaniem sądu w wyniku decyzji miasta nie doszło do nieodwracalnych skutków prawnych ani do działania rażąco sprzecznego z interesem społecznym.

WSA uchylił jednocześnie decyzję nakazującą objęcie nieruchomości przy Marszałkowskiej 43 w zarząd przez miasto. Decyzję tę wydano w marcu 2018 r. już na mocy tzw. nowej ustawy reprywatyzacyjnej.

"Nie możemy teraz w trybie przepisów nowej ustawy dodawać nowego punktu do decyzji, która jest już ostateczna" - wskazała sędzia. Tłumaczyła, że skoro w tej sprawie komisja wydała decyzję, na mocy której uchyliła decyzję prezydenta i odmówiła ustanowienia użytkowania wieczystego, "doszło z powrotem do zlania uprawnień prezydenta jako właściciela gruntu i właściciela budynku". "Tak naprawdę nie było potrzeby wydawania tej decyzji nakazującej przejęcie w zarząd" - uzasadniała sędzia Wesołowska.

Sąd wskazywał również, że komisja odmówiła ustanowienia użytkowania wieczystego, powołując się m.in. na zasadę słuszności oraz na to, że nieruchomość była wpisana do rejestru zabytków. "Proszę zwrócić uwagę na to, że tutaj przed wydaniem decyzji reprywatyzacyjnej została wydana decyzja konserwatora zabytków pozwalająca na oddanie tej nieruchomości w użytkowanie wieczyste" - mówiła sędzia, dodając, że "nie ma takiego automatyzmu, że nieruchomość, jeżeli jest zabytkiem, nie może być oddana w użytkowanie wieczyste".

Wyrok jest nieprawomocny. Stronom postępowania przysługuje możliwość jego zaskarżenia do Naczelnego Sądu Administracyjnego.(PAP)