Według informacji PAP ze źródeł zbliżonych do Kancelarii Premiera, Donald Tusk w trakcie posiedzenia Rady Ministrów ma rozmawiać o stoczniach z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso. Według ministra skarbu Aleksandra Grada będzie to "kluczowa rozmowa" w tej sprawie.

"Jestem dobrej myśli, mam nadzieję, że dzisiejsza kluczowa rozmowa premiera z przewodniczącym Barroso ostatecznie tę sprawę rozstrzygnie" - powiedział Grad we wtorek w radiowych "Sygnałach Dnia".

PAP dowiedziała się w poniedziałek z dobrze poinformowanych źródeł w Brukseli, że Komisja Europejska da Polsce dodatkowy czas na dokończenie rozmów z inwestorami stoczni (chodzi o 3 miesiące). Oficjalnie nie potwierdzają tego ani KE ani strona polska. Decyzję w sprawie polskich stoczni Komisja ma podjąć w środę.

Polskie stanowisko w sprawie stoczni wyjaśniał szefowi KE w liście szef polskiego rządu. Jak wynika z informacji PAP jeszcze w poniedziałek wieczorem strona polska przekazała dodatkowe informacje w tej sprawie.

Reklama

Tusk podkreślał w poniedziałek, że ma nadzieję, iż argumenty przekazane Barroso wystarczą i Polska nie będzie musiała wnosić o przekazanie sprawy stoczni do Rady Unii Europejskiej. Premier zastrzegł jednak, że jeśli "nie będzie innego wyjścia", to Polska "odwoła się do Rady". Jak mówił, jeśli będzie taka potrzeba, to we wtorek "Rada Ministrów potwierdzi" decyzję dotyczącą skierowania sprawy polskich stoczni do Rady UE.

Zdaniem Tuska Polska ma prawo oczekiwać "rozumnego podejścia" KE do sprawy stoczni, kiedy "jesteśmy o krok od dobrego finału". Podkreślił, że "nie prosimy nikogo o łaskę", a rząd "energicznie wziął się za restrukturyzację i prywatyzację stoczni". "Nie ukrywam, że Polsce potrzebny jest czas, wstępnie do września i dobrze argumentujemy, dlaczego tych kilkanaście tygodni jest nam niezbędnych, żeby tę sprawę zakończyć pozytywnym finałem" - mówił premier.

Również szef MSZ Radosław Sikorski mówił w poniedziałek w TVN24, że byłoby lepiej, żeby to KE zdecydowała o wydłużeniu terminu dla stoczni. Jak argumentował, wniosek do Rady UE o zajęcie się stoczniami oznaczałby "przeniesienie sprawy na poziom polityczny", a to "jest bronią ostateczną".

KE analizuje nadesłane przez Polskę poprawki do planów restrukturyzacji stoczni w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie. Polski rząd miał czas do minionego czwartku na uzupełnienie programów restrukturyzacyjnych dla stoczni Gdynia i Szczecin, przesłanych po koniec czerwca. Te poprzednie KE odrzuciła, bo nie spełniały stawianych przez nią wymogów. Dla zakładu w Gdańsku, który został już sprywatyzowany, termin na uzupełnienie programu wydłużono do końca września. Stoczniom grozi nakaz zwrotu pomocy publicznej, którą KE szacuje łącznie dla trzech zakładów na ponad 7 mld złotych.

AL, PAP