"Słabe dane o PKB za I kw. 2009 r. (GUS ogłosi je w piątek), tylko nieznacznie powyżej kreski w ujęciu rocznym w zestawieniu z perspektywą niskiego wzrostu i spadku inflacji (inflacja na poziomie 4,0 proc. rdr w kwietniu, to zapewne najwyższy punkt w ramach obecnego cyklu) będą uzasadnieniem dla dalszych cięć" - sądzą analitycy BNP Paribas.
Raport o inflacji NBP będzie przewidywał - ich zdaniem - recesję w polskiej gospodarce w 2009 r. i rosnące ryzyko deflacji w latach 2010-11.
Według Morgana Stanley'a (MS), RPP obniży główną stopę procentową do 3,5 proc. z 3,75 proc. obecnie, "jeśli skoncentruje się na prognozie inflacyjnej w średnim okresie (najprawdopodobniej znacznie poniżej celu NBP w wys. 2,5 proc. rdr) niż na negatywnych niespodziankach inflacyjnych z ostatnich miesięcy".
MS uważa, iż czerwcowa obniżka stóp może być ostatnią w ramach obecnego cyklu, choć ryzyko jest - ich zdaniem - skierowane w stronę dalszej obniżki.
JP Morgan wycenia prawdopodobieństwo obniżki stóp w środę na 25- 30 proc.
"Ostatnia seria negatywnych niespodzianek inflacyjnych spowoduje, iż RPP będzie bardziej ostrożna z obniżką podstawowych stóp procentowych w reakcji na osłabienie realnej gospodarki" - napisali.
"Podczas gdy inflacyjne obawy RPP są przesadne w świetle ostatniego ustabilizowania złotego i obniżki cen producentów w kwietniu, większość członków Rady zechce odczekać z redukcją stóp do czasu, aż stopa inflacji nie powróci do celu, a NBP nie ogłosi aktualnego raportu inflacyjnego" - dodają.
Z kolei analitycy banku ING zauważają, iż wcześniejszy entuzjazm RPP przy obniżaniu stóp procentowych (w grudniu i styczniu o 75 pb każda) ustąpił miejsca większej ostrożności z powodu bardzo szybkiej deprecjacji złotego w okresie grudzień-luty.
"Czynnikiem determinującym kształt polityki monetarnej jest spodziewana skala spowolnienia gospodarczego i wpływające na nią, a częściowo zależne od NBP trendy na rynku kredytowym i depozytowym. Działania NBP skoncentrowane są na rynku pieniężnym - sterowaniu płynnością złotówkową oraz dewizową i wciąż żywym motywem osłabienia złotego" - wskazali.