Między wiodącymi na świecie producentami elektrowni atomowych toczy się zacięta walka o to, kto zgarnie jak największy kawałek „nuklearnego tortu”, szacowanego dzisiaj na ponad 1 bilion dolarów. Tyle świat wyda na budowę reaktorów w ciągu najbliższych 20 lat.

Francuzi na czele peletonu

Wszystko wskazuje na to, że liderem w globalnym wyścigu o zamówienia będzie francuski konglomerat Areva, obecnie największy na świecie dostawca elektrowni atomowych „pod klucz”.

Dotychczasowa przewaga Francuzów na europejskim rynku daje im zdecydowanie większe szanse w konkurencji z takimi rywalami, jak amerykański Westinghouse Electric, jednego z pionierów energetyki jądrowej, w którym większościowe udziały ma dzisiaj … japońska Toshiba Corp..

Reklama

Główny rywal Francuzów nie zbudował niczego w Europie od 20 lat

Do energetyki jądrowej wracają Amerykanie, Francuzi, Szwedzi, Finowie. EPR, najnowszy model reaktora produkowanego przez Areva został wybrany w co najmniej 11 spośród 41 nowych elektrowni jądrowych, planowanych lub już budowanych w Unii Europejskiej. Westinghouse, którego wizytówką jest wodno- ciśnieniowy reaktor III generacji AP 1000, nie zbudował żadnej elektrowni atomowej w Europie od przeszło 20 lat.

W ciągu ośmiu lat powstanie 180 nowych elektrowni

Światowe Stowarzyszenie Nuklearne (World Nuclear Association) obliczyło, że w ciągu najbliższych ośmiu lat na świecie powstanie około 180 reaktorów, poczynając od Chin po Brazylię, a dalsze 282 obiekty są obecnie już planowane. W walce o kontrakty, prócz Areva i Westinghouse, do boju mogą stanąć amerykańsko-japońskie joint venture General Electric z Hitachi, rosyjski Atomstrojeksport i południowokoreański koncern Korea Electric Power Corp..

Spore atuty Francuzów

“Arvea ma znaczne atuty w tej rywalizacji” – twierdzi Ben Elias, analityk z nowojorskiej firmy Sterne Agee & Leach Inc - „Pomaga przedsiębiorstwom użyteczności publicznej w zarządzaniu elektrowniami atomowymi”, gdyż francuski koncern dostarcza uran oraz zagospodarowuje odpady radioaktywne. „To bardzo ważne dla klientów z Chin i Indii” – podkreśla Elias.

Kontrolowana przez francuskie państwo Areva zabiega o budowę jednej trzeciej liczbyspośród około 300 elektrowni atomowych, które mają powstać na świecie do 2030 roku. Kraje na całym świecie starają się zredukować swoją zależność od ropy naftowej i gazu ziemnego, mając także na względzie walkę z globalnym ociepleniem – mówi Michael Cerruti, wiceprezydent koncernu ds. marketingu.

Europejski ogródek plus Bliski Wschód

Areva do tej pory zbudowała 102 reaktory, głównie w Europie, a jej technologia jest stosowana we wszystkich komercyjnych obiektach, działających we Francji i w Niemczech.

Siemens, który jest największą firmą przemysłową w Europie, uczestniczył w budowie tych projektów na terenie Niemiec i utworzył z Francuzami joint venture w 2001 roku. Natomiast Electricite de France, w którym państwo ma 85 proc. udziałów, jest regularnym nabywcą francuskiej technologii dla 58 reaktorów działających w tym kraju.

Prezydent Nicolas Sarkozy zabrał ze sobą w maju

szefową Areva, Anne Lauvergeon i innych menedżerów z wizytą do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, w celu rozpropagowania francuskiej technologii nuklearnej na Bliskim Wschodzie wobec konkurencyjnych ofert z USA i Korei Południowej.

Sarkozy już w zeszłym roku powiedział, że rolą Francji jest udzielanie pomocy krajom, które dążą do wykorzystania energii jądrowej w celach cywilnych.
Konkurujące technologie

Areva oferuje obecnie EPR-y, najnowszą odmianę reaktorów wodno-ciśnieniowych, wskazując na ich czterokrotny system zabezpieczeń i elastyczne zarządzanie paliwem.

Jeden z takich reaktorów jest budowany we Flamanville w Normandii, inny na zachodnim wybrzeżu Finlandii, a kolejne dwa w Chinach. Koszt budowy elektrownia w Finlandii przekroczył już o 25 proc. początkowego budżetu szacowanego na 3 miliardy euro, a energia elektryczna popłynie dopiero po 2012 roku, z trzyletnim poslizgiem.

Projekt Areva jest przewidziany dla elektrowni o mocy 1600 MW, podczas gdy Westinghouse proponuje mniejszy reaktor na 1154 MW z rozwiązaniem, które - zdaniem amerykańskiej firmy - zapewnia większą wydajność i oszczędność kosztów.

Według Westinghouse jego technologia może stanowić bazę dla około połowy elektrowni atomowych operujących dzisiaj na świecie, w tym dla 60 proc. instalacji w USA. Zgodnie z ustaleniami stowarzyszenia WNA, na świecie pracuje obecnie 436 reaktorów.

“Uważamy, że nasza technologia jest bardziej atrakcyjna” – mówi Vaughn Gilbert rzecznik amerykańskiego koncernu – “To raczej niemożliwe, żeby jedna firma zbudowała wszystkie nowe reaktory. Rynek jest tak rozległy, że każdy może działać na nim z dobrym skutkiem, a my poradzimy sobie doskonale”.

Nuklearne odrodzenie

Wpływy Westinghouse ze sprzedaży podskoczyły do 3,7 mld dolarów w 2008 roku wobec 800 mln dolarów w roku 1999, przy czym niemal połowa przychodów pochodziła z operacji poza granicami USA – informuje Gilbert.

Areva przewidziała obecne odrodzenie energii atomowej jeszcze w 2002 roku – zapewniał Cerruti pod koniec czerwca delegatów konferencji poświęconej energii nuklearnej w Europie.

Francuska firma ma większą załogę niż Westinghouse, co może zapewnić jej przewagę wobec braku wykwalifikowanych pracowników w tej specyficznej branży – uważa Collete Lewiner, globalny lider ds energii i przedsiębiorstw użyteczności publicznej firmy konsultingowo-doradczej Capegemini w Paryżu. Szacuje ona, że wydatki globalne na budowę nowych reaktorów mogą osiągnąć 1,05 biliona dolarów do 2030 roku.

Oddział nuklearny Areva zwiększył o 33 proc. liczbę swoich pracowników w ciągu ostatnich pięciu lat. W 2008 roku przy produkcji reaktorów pracowało już 44. 623 osób – wynika z informacji Christiana Hillrichs’a, wiceprezydenta oddziału.

Chiński potencjał

Nabór pracowników ma wzrastać o 5 proc. rocznie – stwierdził Hillrichs w wywiadzie. Tymczasem przy operacjach nuklearnych Westinghouse jest zaangażowanych 12,5 tys. ludzi; załoga koncernu ma powiększyć się w tym roku o 750 osób i o przynajmniej 1000 osób rocznie w najbliższych latach – twierdzi Gilbert.

Francuski potentat energetyczny EDF, który w tym roku w styczniu kupił za 20,3 mld dolarów British Energy Group, zamierza zlecić Areva budowę czterech elektrowni atomowych w Wielkiej Brytanii. Niemieckie firmy E.ON i RWE także planują budowę nowych reaktorów na Wyspach.

Amerykańskie przedsiębiorstwa użyteczności publicznej dokonały wyboru technologii Westinghouse w 14 nowych elektrowniach. Podpisano kontrakty na budowę sześciu dalszych.

Westinghouse liczy na to, że Chiny zdecydują się na jego model AP1000 dla większości reaktorów planowanych w Państwie Środka – powiedział rzecznik amerykańskiego koncernu, dodając, że budowa pierwszego reaktora w Chinach zakończy się na początku 2013 roku. Obecnie Amerykanie instalują tam cztery reaktory AP1000.

67 proc. udziałów w Westinghouse należy do japońskiego koncernu Toshiba, 20 proc. do amerykańskiej firmy Shaw Group, wyspecjalizowanej w budowie elektrowni, 10 proc. posiada producent uranu Kazatomprom, a 3 proc. koncern IHI Corp. z Tokio.

Reaktory wodne

Technologia reaktorów z wrzącą wodą (BWR) koncernu General Electric jest stosowana w ponad 90 spośród 436 elektrowni atomowych działających na świecie i w jednej trzeciej instalacji w USA – wynika z informacji zamieszonych na stronie internetowej firmy.

“Prawdopodobnie będzie obowiązywać preferencja dla firm rodzimych”, gdyż Westinghouse i GE sprzedają większość reaktorów w USA – mówi Lewiner, która kiedyś pracowała w EdF.

Dla kontrastu, Areva na amerykańskim rynku zrealizowała w zeszłym roku tylko 15 proc. swej sprzedaży. Areva podała, że rozpoczęła budowę fabryki w USA, która ruszy w 2012 roku.

Planowane przez EdF przejęcie nuklearnego oddziału amerykańskiego koncernu Constellation Energy Group za 4,5 mld dolarów może pomoc Areva w zdobyciu przyczółka w USA. Joint venture należącej do EdF firmy UniStar Nuclear Energy z Constellation zamierza zająć się rozwijaniem projektów nuklearnych w Ameryce Północnej.

Stawka na wzrost mocy produkcyjnych

Areva planuje zwiększyć moce produkcyjne do 2015 roku, co pozwoli jej na budowę sześciu elektrowni rocznie – zwierzył się w wywiadzie udzielonym w maju w Moskwie szef oddziału reaktorów i usług Areva, Luc Oursel.

“Program inwestycyjny firmy bierze za punkt wyjścia utrzymanie lub zwiększenie udziału w rynku, który wynosi obecnie jedną trzecią” – ocenia Pierre Boucheny, analityk Kepler Capital Markets w Paryżu, zalecającej inwestorom zakup akcji.

„Oni muszą na pierwszym miejscu postawić zdolności produkcyjne, a potem sprzedać oddziały dystrybucji i transmisji oraz udziały” w innych firmach, w tym w GDF Suez, STMicroelectronics i Eratem – dodaje Boucheny.