Rząd nie wyklucza najgorszego wariantu- odrzucenia przez Komisję Europejskiej propozycji w sprawie prywatyzacji polskich stoczni. Szykowane są plany sprzedaży nieruchomości.

Polska jest przygotowana na ewentualną negatywną decyzję Komisji Europejskiej w sprawie polskich stoczni - powiedział w czwartek w Sejmie minister skarbu Aleksander Grad przedstawiając informację rządu o sytuacji stoczni Szczecin, Gdańsk i Gdynia.

Zdaniem szefa resortu skarbu, choć upadłość (musiałoby do niej dojść, gdyby KE zażądała zwrotu pomocy publicznej od stoczni - PAP) "nie jest najlepszym rozwiązaniem, nie musi oznaczać "końca świata".

"Gdyby decyzja KE była negatywna, to jesteśmy na to przygotowani" - powiedział minister.

Reklama

Komisja Europejska dała Polsce czas do 12 września na przygotowanie nowych planów restrukturyzacji stoczni. Minister skarbu Aleksander Grad ma nadzieję, że do 30 września uda się sprywatyzować zakłady w Gdyni i Szczecinie; stocznia Gdańsk jest już sprywatyzowana.

Trzy typy nieruchomości w programach restrukturyzacyjnych

Ministerstwo skarbu wydzieliło 3 kategorie nieruchomości w programach restrukturyzacyjnych stoczni. Będą one w umowach prywatyzacyjnych - powiedział Grad.
Minister wyjaśnił, że pierwszą kategorią są nieruchomości zbędne, które są opisane przez zarządy spółek, wydzielone i wycenione. Będą one sprzedawane przez stocznie, a przychody ze sprzedaży będą zasilały procesy restrukturyzacyjne i modernizacyjne stoczni.

Druga kategoria - to nieruchomości, które znajdują się np. pod pochylniami w Gdańsku. Są one również wycenione. "Jeżeli będzie ich sprzedaż, to one zasilą stocznie. Jeżeli będzie nadwyżka ponad wycenę, to będą one finansowały dodatkowo pomoc publiczną" - poinformował Grad.
Trzecia kategoria nieruchomości to takie, które nie są wymienione w programach restrukturyzacyjnych i nie są określane jako zbędne.

Grad: rząd zapewnił ciągłość działania stoczni

Grad podkreślił, że rząd Donalda Tuska "zapewnił ciągłość" ich działania. Jak powiedział, gdyby nie pomoc rządu stocznie "by upadły", nie przez decyzję Komisji Europejskiej, ale przez "złą sytuację ekonomiczną".

Zdaniem Grada, to dzięki działaniom rządu Tuska, który zapewnił w zakładach stoczniowych "normalną produkcję" teraz możliwa jest ich prywatyzacja.
Minister podkreślił, że rząd wprowadził program oszczędności w stoczniach, co przyczyniło się do poprawy ich kondycji finansowej. "Zapanowaliśmy nad kosztami i nowymi zobowiązaniami" - ocenił.

Grad zaznaczył, że w styczniu 2008 przeanalizował, jak wygląda stan realizacji prywatyzacji i restrukturyzacji stoczni. Jak powiedział, sytuacja przedstawiała się "bardzo słabo". Dodał, że wystąpił trzykrotnie do Komisji Europejskiej, aby od nowa, na innych zasadach, wszcząć proces prywatyzacyjny stoczni. "Otrzymaliśmy trzykrotną odmowę" - dodał.

T.B. (PAP)