W grudniu miną trzy lata od momentu przejęcia przez PKN Orlen litewskiej rafinerii Mazeikiu Nafta (MN). Eksperci zgodnie twierdzą, że w tej perspektywie trudno uznać, by inwestycja ta spełniła pokładane w niej oczekiwania. Zarząd Orlenu i przedstawiciele resortu skarbu coraz częściej sygnalizują, że jednym z możliwych scenariuszy może być więc sprzedaż MN (obecnie Orlen Lietuva). Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku, zaznacza, że słowa te padają jednak w kontekście nieudanych negocjacji Orlenu z rządem Litwy w sprawie odkupienia przez koncern pakietu udziałów w terminalu morskim w Kłajpedzie.
– Jest to więc bardziej próba wpłynięcia na rząd Litwy niż scenariusz, który można realnie rozpatrywać w krótkoterminowej perspektywie – tłumaczy. Chodzi m.in. o cenę.
– Trudno sobie wyobrazić, żeby można było tę rafinerię sprzedać dziś drożej niż się ją kupiło. A tylko to uzasadniałoby taką transakcję – mówi Janusz Wiśniewski, były wiceprezes PKN Orlen.
Nie wyklucza on jednak zmian w akcjonariacie litewskiej spółki w przyszłości. Jak wyjaśniają analitycy, obecnie, w sytuacji globalnego kryzysu gospodarczego, po korzystniejszej stronie stoją bowiem kupujący.
Reklama
– Ciężko byłoby zatem uzyskać atrakcyjną ofertę kupna. Tym bardziej że rafineria odłączona od rurociągu naftowego i osiągająca słabe wyniki nie ma zbyt wielu atutów – przekonuje Kamil Kliszcz.
Sprzedaż MN wydaje się mało realna z jeszcze innego powodu. Według Igora Chalupca, byłego prezesa Orlenu, rafineria w rękach np. Rosjan stanowiłaby niezwykle poważne zagrożenie dla płockiego koncernu. Groziłoby to zalaniem północno-wschodniej Polski tańszym paliwem z Litwy.
Orlen chce wybudować ropociąg z Kłajpedy do MN i rurociąg paliwowy. Chce też mieć wpływ na stawki przeładunkowe w terminalu. Władze Litwy nie chcą jednak pozbywać się akcji tej strategicznej spółki. Bez tych udziałów inwestycje w rurociągi będą niemożliwe. Z kolei bez rurociągów nie ma szans na znaczące podniesienie rentowności Orlen Lietuva. Od ponad trzech lat rafineria w Możejkach nie otrzymuje bowiem ropy z ropociągu Przyjaźń. Dociera ona tankowcami, a to droższe rozwiązanie.