Indeks tej pierwszej - dolarowy RTS - zyskał w ciągu pierwszych minut 9,7 proc. i osiągnął 1161,53 pkt. Z kolei denominowany w rublach indeks MICEX podskoczył o 14,5 proc. - do poziomu 974,78 pkt.Ceny niektórych akcji, na przykład - Vneshtorgbanku (VNB), podrożały o 40 proc.

Oba rosyjskie parkiety były przez dwa dni nieczynne. Decyzję o wstrzymaniu handlu na RTS (Rosyjski System Handlowy) i MICEX (Moskiewska Międzybankowa Giełda Walutowa) podjęła w środę Federalna Służba ds. Rynków Finansowych. W ten sposób regulator chciał zatrzymać paniczną wyprzedaż, która od wtorku trwała na obu parkietach.

Rząd i Centralny Bank Rosji (CBR) przeznaczyły w ostatnich dniach 3 bln rubli (117,6 mld USD) na ustabilizowanie sytuacji na rynkach finansowych. Kapitał z rosyjskich giełd uciekał już od kilku tygodni, a obawy inwestorów nasiliły się podczas wojny Rosji z Gruzją. Dodatkowo taniejące surowce i ropa obniżyły wyceny spółek surowcowych i energetycznych, które dominują w składzie rosyjskich indeksów. Od 8 sierpnia RTS spadł o 43 proc. Tylko w tym tygodniu RTS spadł o 21 proc. do czasu zamknięcia giełd. Zagraniczni inwestorzy wycofali w sierpniu i wrześniu z rosyjskiego rynku kapitałowego przynajmniej 35 mld dolarów.

Indeks RTS należał do indeksów giełdowych dających najlepsze dochody podczas ostatnich 10 lat (504 proc. wzrostu) i na początku tego tygodnia stał się najtańszym indeksem na świecie. Nie przesądza to jednak o przyszłości - zdaniem Konrada Kozika, członka zarządu UniCredit Bank (Russia), fundamenty rosyjskiej gospodarki, mimo obecnych zawirowań, wydają się mocne.

Reklama

"Dotychczas, jeśli wyłączyć inwestycje o charakterze portfelowym czy spekulacyjnym, inwestorzy zagraniczni starali się raczej zwiększyć swój udział w poszczególnych sektorach rosyjskiej gospodarki. Sytuacja na rynkach kapitałowych została już skomentowana w sposób wystarczający. Natomaist jeśli wrócić do analizy podstaw, to fundamenty rosyjskiej gospodarki wydają się mocne. Znajduje to potwierdzenie w ostatnich wypowiedziach agencji ratingowych i Banku Światowego. Bilans kraju nadal wygląda zdrowo, między innymi dzięki potężnym rezerwom walutowym i złota, jakimi Federacja Rosyjska dysponuje i dzięki którym rząd i bank centralny mogą interweniować w obecnej, bez wątpienia niezwykle trudnej, sytuacji" - powiedział Konrad Kozik portalowi GazetaPrawna.pl.

"Sądzę, że w takim momencie nie ma sensu bawić się w proroka, natomiast na pewno ma swoją wymogę fakt, że zaledwie dwa dni temu agencja Standard and Poor's podniosła długoterminowy rating UniCredit Bank (Russia) z BBB do BBB+, co według mnie musi oznaczać istnienie interesujących perspektyw na rosyjskim rynku dla instytucji czy firm, które ten rynek znają i mają solidne plany rozwoju" - podkreślił Konrad Kozik.

Niskie wyceny spółek na rosyjskiej giełdzie już skłoniły niektórych zarządzających do zainteresowania się tym rynkiem. Bloomberg cytuje przykład Tocqueville Asset Management, który zdecydował się właśnie uruchomić fundusz specjalizujący się w Rosji. "Tyle argumentów przemawia przeciwko Rosji właśnie teraz, że jest to atrakcyjny rynek" - powiedział Joseph Zock, zarządzający aktywami w Tocqueville Asset Management.

A Rosja nadal zapewnia o swojej stabilności. Wicepremier Aleksander Żukow zapewniałw piątek, że rosyjski rubel jest "absolutnie" odporny na znaczne wahania wobec najważniejszych walut, ze względu na duże rezerwy walutowe znajdujące się w dyspozycji rządu. Rosyjskie rezerwy wzrosły w ciągu ostatnich 10 lat do 560 mld dolarów, co dało im trzecią pozycję po Chinach i Japonii.

Anna Lach, PAP, Bloomberg