Załamanie na rynkach finansowych zmiotło trzy główne amerykańskie banki inwestycyjne. Ekskluzywne nianie, którym płaci się rocznie nawet 40 tys. funtów, nagle stają się dla finansistów zbyt dużym luksusem.

"Problemy dopiero się zaczynają. Tydzień-dwa temu zaczęły dzwonić do nas nianie, których pracodawcy stracili pracę, więc i je czeka to samo" - powiedziała Kate Baker z agencji pośrednictwa "Abbeville Nannies" w Londynie.

"Ubiegły rok-półtora to był dla niań w Londynie złoty wiek, ale zauważyliśmy, że w ostatnich miesiącach ich uposażenie zaczyna maleć i to samo dzieje się z ofertami pracy" - dodała.

W City - finansowej dzielnicy Londynu - tysiące ludzi już jest bez pracy lub spodziewa się jej utraty w związku z prognozami, że kłopoty, które rozpoczęły się od kryzysu na amerykańskim rynku hipotecznym, utrzymają się jeszcze wiele miesięcy.

Reklama

Londyn, z największym centrum finansowym świata w City, jest także centrum pośrednictwa w zatrudnianiu opiekunek do dzieci w Wielkiej Brytanii.

Brytyjska niania, która znalazła swoje niedościgłe wcielenie w literackiej postaci Mary Poppins, zawsze była poszukiwana. I to nie zmieni się pomimo ostrej konkurencji ze strony opiekunek z Europy Środkowowschodniej.

"Rynek zmienił się trzy-cztery lata temu. Nowobogaccy, którym obciążona hipoteka spędza sen z oczu, nie szukają niani w kraju, tylko z Europy Wschodniej" - mówi Julie Bremner, właścicielka agencji "Knightsbridge Nannies".

"Nianie stamtąd są tańsze, ale nie tak dobre jak nasze. To one ucierpią w pierwszej kolejności" - uważa. Według niej "cały świat nadal szuka wspaniałej brytyjskiej niani w Wielkiej Brytanii".

Przyznaje, że choć zalew niań jeszcze nie dotarł do jej agencji, spodziewa się go lada dzień.

Stacey Copeland z agencji "Eden Nannies" uważa, że już słuchać pierwsze pomruki burzy. "Zwykle o tej porze roku mieliśmy tłum szukających niani. W tym roku jeszcze nie. A w ostatnich miesiącach kwoty oferowane nianiom zaczęły spadać" - wyjaśnia.

"Nianie znajdą się na pierwszej linii, kiedy zacznie się robić ciężko. W ostatnich latach trwał na nie boom, ale chyba właśnie się skończył".