Statystyczny Polak w pierwszym półroczu kupił polisy na życie za 492 zł. Łącznie daje to astronomiczną sumę 18,7 mld zł. To aż o połowę więcej niż przed rokiem! – informuje „Gazeta Wyborcza”.

W tym czasie każdy z nas na ubezpieczenia majątkowe, głównie komunikacyjne, wydał 271 zł (łącznie 10,3 mld zł). Tutaj wzrost nie jest już tak imponujący jak w życiówce, ale 13 proc. to i tak dużo.

A jeszcze na początku lat 90. Polacy wydawali na polisy na życie zaledwie 200 mln zł rocznie, a na majątkowe - sześć razy więcej. Nie oznacza to jednak, że nagle rzuciliśmy się do kupowania ubezpieczeń na życie. Te wzrosty to głównie zasługa polis sprzedawanych w bankowych okienkach.

Ubezpieczycielom majątkowym sprzyjał mocny złoty, który powodował, że sprowadzamy więcej samochodów z zagranicy. W całym roku może to być grubo ponad milion aut. Gdzieś je trzeba ubezpieczyć. Na samochodowe OC wydaliśmy 3,3 mld zł (o 300 mln więcej), zaś na AC - 2,7 mld zł (wzrost o 400 mln zł).

Reklama

Liderem rynku nadal pozostaje PZU, ale jego udziały w ubezpieczeniowym torcie wciąż się kurczą. Nic dziwnego, jego konkurenci rosną jak na drożdżach - Generali o 50 proc., zaś Hestia o 20 proc.

Więcej sprzedanych polis oznacza też wyższe odszkodowania. W pierwszym półroczu ubezpieczyciele wypłacili nam niemal 12 mld zł, o jedna czwartą więcej niż przed rokiem. Więcej wydali ubezpieczyciele życiowi, bo 6,9 mld zł. Od majątkowych za odszkodowania odzyskaliśmy 4,8 mld zł.

Dzięki lepszej sprzedaży polis rosły i zyski ubezpieczycieli. W pierwszym półroczu firmy ubezpieczeniowe zarobiły 4,4 mld zł, o 800 mln zł więcej niż przed rokiem.

POL