Wynalazku dokonano w latach 80. i miał być stosowany w programie kosmicznym. Polega na przechowywaniu sprężonego wodoru wewnątrz wiązki cienkich rurek zbudowanych z bardzo mocnego szkła, znanych jako płyta kapilarna. O metodzie izraelskiego przedsiębiorcę Moshe Sterna poinformował rosyjski fizyk prof. Jewgienij Wielichow. Doceniając rolę wynalazku w wykorzystaniu wodoru jako źródła czystej energii Stern powołał 2006 r. w Szwajcarii przedsiębiorstwo typu start-up C.PL, które opracowało i wdrożyło technologię magazynowania wodoru.

Oceną technologii pod względem użyteczności i bezpieczeństwa zajmował się blisko dwa lata w Niemczech Federalny Instytut Badań nad Materiałami, znany pod skrótem BAM. Pod koniec listopada br. wydał pozytywną opinię. – Łatwość przechowywania oraz gwarancje bezpieczeństwa stwarzają technologii ogromny potencjał handlowy w wielu dziedzinach - mówi Kai Holtappels, kierownik grupy badającej wynalazek od lutego 2008 r. Moshe Stern twierdzi, że system może znaleźć szerokie zastosowanie w przemyśle elektronicznym i służyć do zasilania zamiast tradycyjnych baterii w przenośnych urządzeniach, jak laptopy czy telefony komórkowe, których produkcja sięga już miliardów sztuk rocznie.

Dlatego Stern wraz z głównym naukowcem prof. Danem Eliezerem z firmy C.PL rozpoczęli rozmowy z przedstawicielami kluczowych koncernów. – Planujemy udzielanie firmom licencji na nowe technologie na zasadzie tworzenia spółki. Pierwszą umowę chcemy zawrzeć jeszcze w 2010 r. - mówi Stern. Ale jeszcze większe możliwości może zaoferować przemysł samochodowy i lotniczy. Auta z napędem wodorowym są od lat badane przez wielkie koncerny z uwagi na ochronę środowiska (z rury wydechowej auta wydziela się tylko para wodna) i zmniejszenie uzależnienia Zachodu od importowanej ropy. Tylko BMW i HondaMotors wydały setki mln dolarów w ostatnich latach na rozwój napędzanych wodorem pojazdów.



Reklama

Prawdziwym wyzwanie jest jednak wielkość zbiorników potrzebnych do przechowywania lotnego gazu oraz zagrożenie eksplozją. Spółka C.PL twierdzi, że przezwyciężono problem poprzez użycie szczelnej płyty kapilarnej. - Szkło okazało się trzy razy bardziej pojemne niż opakowania stalowe, które są obecnie powszechnie wykorzystywane do magazynowania wodoru, a przede wszystkim o wiele tańsze - mówi prof. Eliezer.

Naukowcy są jednak sceptyczni. - Jeżeli tylko kapilary C.PL wytrzymują ciśnienie zewnętrzne, to praktycznie można je wykorzystać do napędu pojazdów i urządzeń elektrycznych – mówi Yoel Sasson, prof. chemii stosowanej na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie. Chociaż kluczowym problemem może okazać się koszt wytwarzania kapilarnych płyt. Dyrektorem naczelnym spółki C. PL jest Moshe Stern. Instytut im. Kurczatowa będzie otrzymywał tantiemy jako twórca wynalazku, zaś prof. Wielichow został honorowym prezesem spółki. W ostatnich latach firma dostała 25 mln dolarów od inwestorów z Izraela, USA, Rosji, Korei Płd. i Japonii, a w br. dołączył włoski gigant ubezpieczeniowy Generali. Wszyscy zaufali umiejętnościom Eliezera, prof. inżynierii materiałowej na Uniwersytecie Ben Guriona w Beer Szewa, b. doradcy NASA i lotnictwa amerykańskiego, znanego eksperta w zakresie magazynowania wodoru. Uczony nie kryje, że na początku był sceptyczny.

Ponad miesiąc spędził w Moskwie, nim nabrał przekonania, że Rosjanie faktycznie dokonali przełomowego wynalazku. On musi teraz dostosować go do użytku komercyjnego. Innym problemem jest, w jaki sposób użytkownicy otrzymają dostęp do taniego wodoru. W marcu br. niemiecki gigant gazów technicznych Linde opracował proces zrównoważonej produkcji wodoru z gliceryny, produktu ubocznego rafinacji biodiesla. Amerykańska firma z Krzemowej Doliny Bloom Energy pracuje nad ogniwami paliwowymi, które mogą produkować wodór z wody przy użyciu energii słonecznej. Jeżeli nowa technologia wykorzystania wodorudo napędu samochodów czy laptopów okaże się opłacalna, to przedsiębiorcy znajdą skuteczny sposób na poprawę globalnej sytuacji energetycznej, która budzi coraz większy niepokój.