Nadzór zaprezentował wczoraj swój kwartalny raport o wypłacalności firm ubezpieczeniowych – informuje „Rzeczpospolita”. Dokument dotyczy sytuacji na koniec czerwca. Urzędnicy uaktualnili jednak stan na połowę września.

W tym czasie cztery firmy miały kłopoty z jednym wskaźnikiem: marginesem wypłacalności. Ma on dyscyplinować kapitały własne towarzystw, które muszą być wyższe niż ten wskaźnik, wyliczany na podstawie rozmiarów działalności.

Ma on zadziałać, gdy ubezpieczycieli zaskoczy na przykład wyjątkowo dobra sprzedaż polis, wyższa niż przewidywali. A tak się właśnie stało w I połowie roku, gdy firmy życiowe notowały kilkusetprocentowe zwyżki zbieranych składek, dzięki rekordowej sprzedaży polis z gwarancją zwrotu kapitału.

Trzy z wspomnianych firm nie zdążyły na czas podwyższyć kapitałów. Jedna firma realizuje zaś kolejne etapy planu naprawczego. Pracownicy nadzoru nie chcą ujawniać nazw, zapewniają, że wymieniane towarzystwa zbierały mniej niż 5 proc. ubezpieczeniowej składki w naszym kraju.

Reklama

KNF nie widzi zagrożenia wpływu kryzysu na rynku kredytów hipotecznych na zakłady ubezpieczeń w Polsce.

Rodzimi ubezpieczyciele większość z ponad 90 mld zł stanowiących zabezpieczenie wypłat dla klientów przerzucają między obligacjami a depozytami. Zmniejsza się ich zaangażowanie w akcje. Towarzystwa nie dokonują tu nowych zakupów, a wartość tych papierów w ich portfelach spada.

POL