Słabszy złoty to przede wszystkim efekt spadku euro-dolara.

"Polska waluta traci na wartości, nie ma sygnałów, które wspierałyby złotego. Szczególnie widać to w ujęciu do dolara. Spadek zatrzymał się na poziomie 2,50 (zł za dolara), ale jeśli euro-dolar nadal będzie zniżkował, to niewykluczone, że zobaczymy słabszego złotego w przyszłym tygodniu" - powiedział PAP Mikołaj Kusiakowski z TMS Brokers.

"Istotny będzie weekend. Zobaczymy, co stanie się z planem Paulsona w amerykańskim Kongresie. Poza tym będzie ważne spotkanie władz europejskich z udziałem prezesa EBC. Poniedziałek na rynku może być emocjonujący" - powiedział Kusiakowski.

Jego zdaniem niewykluczone jest też, że euro-dolar na krótko odbije.

Reklama

"Przy takich poziomach odreagowanie jest wręcz potrzebne. 1,37- 1,38 dolara za euro może być bazą do korekty, rynek może podążyć w kierunku 1,41. Ale to będzie tylko korekta. Potem możemy mieć kontynuację spadków nawet do 1,35" - powiedział Kusiakowski.

Na rynku powoli rosną ceny papierów. To efekt coraz bardziej powszechnego przekonania, że w Polsce zakończył się cykl podwyżek stóp.

"Prawdopodobieństwo podwyżek znacznie spadło. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie ostatniej podwyżki, cykl się zakończył. A ewentualne szybsze obniżenie inflacji będzie wprowadzane poprzez późniejsze rozpoczęcie cyklu obniżek. Będziemy więc obserwować tzw. stromienie krzywej rentowności: szybki spadek rentowności krótkich obligacji przy wolniejszym spadku dochodowości papierów długoterminowych" - ocenia Marek Kaczor z PKO BP.

Jego zdaniem, o ile obligacje krótkoterminowe są podatne przede wszystkim na wydarzenia z rynku krajowego, o tyle papiery długoterminowe zależą od nastrojów globalnych.

"Obligacje dłuższe są wrażliwe na klimat globalny. Na razie nie jest on najlepszy. Będziemy mieć jeszcze jedną próbę wprowadzenia planu ratunkowego w USA, ale z drugiej strony agencja Fitch obniżyła rating dla krajów nadbałtyckich. To dotyczy naszego regionu" - powiedział Kaczor.

"W przyszłym tygodniu pozostanie nam zapewne pilne śledzenie wypowiedzi członków RPP i obserwowanie rynków globalnych" - dodał.

AL, PAP