MAŁGORZATA KWIATKOWSKA
Mniej więcej rok temu w spółki, nie tylko giełdowe, uderzyły problemy z opcjami walutowymi. Jaka teraz jest skala strat na opcjach tych spółek, które zawierały transakcje w 2008 roku?
STANISŁAW KLUZA
Najwięcej otwartych opcji walutowych przedsiębiorstwa miały w III kwartale 2008 roku, a największe straty z tego tytułu ponosiły przy silnym osłabieniu złotego, czyli w IV kwartale 2008 r. i I kwartale 2009 r. Szacujemy, że na koniec ubiegłego roku zaangażowanie krajowych spółek w opcje walutowe zawierane w 2008 roku nie przekraczało 1 mld zł. Zdecydowana większość tych opcji już wygasła, bo większość podmiotów zakładała opcje na okres od 3 miesięcy do roku. Udział opcji na 2 lata w całości tych instrumentów, zawartych w 2008 roku, nie przekracza 10 proc. Kumulacja negatywnego wpływu opcji walutowych przypadła na I kwartał 2009 r. W III i IV kwartale ubiegłego roku było to już zjawisko marginalne.
Reklama
Jaki jest charakter nowych transakcji z wykorzystaniem instrumentów pochodnych zawieranych przez firmy już po przełomie 2008 i 2009 roku?
W ciągu ostatnich 12 miesięcy wiele firm skorzystało z instrumentów pochodnych, choć na pewno ich liczba była znacząco mniejsza niż w poprzednich latach. Takie transakcje zawierały przede wszystkim podmioty realizujące znaczącą część obrotów za granicą, wystawione na ryzyko kursu walutowego. Przedsiębiorstwa małe, które straciły na takim instrumencie, mogą się obawiać korzystania z opcji. Najbardziej stronią od niego firmy, które potraktowały opcje nie jako zabezpieczenie, ale jako grę o dodatkowe zyski. Udział opcji w nowo zawieranych transakcjach począwszy od IV kwartału 2008 r. zaczął systematycznie maleć. W III kwartale 2009 r. wśród nowych transakcji pochodnych już tylko niespełna 15 proc. dotyczyło opcji walutowych.
Jaki jest stopień komplikacji instrumentów pochodnych wykorzystywanych przez firmy w ciągu ostatniego roku?
Nasze stanowisko jest czytelne. Banki powinny w pierwszej kolejności proponować klientom, którzy chcą się zabezpieczyć przed ryzykiem kursowym, instrument prosty. Nie wszyscy zarządzający dysponują odpowiednim doświadczeniem i wiedzą o rynku finansowym, pozwalającymi na zawieranie transakcji na skomplikowanych strukturach opcyjnych. Bank powinien upewnić się, że klient jest świadomy ryzyka związanego ze spekulacyjnym charakterem transakcji na instrumentach pochodnych oraz identyfikować potrzeby klienta w zakresie zabezpieczenia ryzyka kursowego. W niektórych przypadkach mogło tego zabraknąć. Dlatego chcemy przygotować zalecenia dla banków w tym obszarze.
Myślę także, że Związek Banków Polskich jako reprezentant środowiska bankowego mógłby podjąć trud zbadania charakteru instrumentów pochodnych wykorzystywanych przez przedsiębiorstwa w ostatnim roku.