"Po bardzo udanej sesji azjatyckiej i wyraźnym osłabieniu dolara, także na naszym rynku od od rana dolar traci wobec złotego. Można oczekiwać, że wobec braku danych rodzima waluta będzie kontynuowała ten trend i pozostanie w przedziale 3,95-4,00 za euro" - powiedział ekonomista Banku BPH Adam Antoniak.

W jego ocenie, poza brakiem danych makroekonomicznych nie widać także innych wydarzeń, które mogą spowodować zawirowania na rynku walutowym. Dlatego notowania uzależnione będą od nastrojów na rynkach finansowych, a ponieważ te są pozytywne dla aktywów wyższego ryzyka waluty naszego regionu powinny zyskiwać.

"Czynnikiem niesprzyjającym dla złotego byłoby ewentualne umocnienie dolara wobec euro w odpowiedzi na decyzję Fed z ubiegłego tygodnia o podwyżce stopy dyskontowej, co sugeruje, że stopy w USA będą podnoszone szybciej niż w strefie euro. Jednak brak natychmiastowej reakcji na to wydarzenie wskazuje, że jest to raczej perspektywa średniookresowa i dopiero za jakiś czas dolar zacznie zyskiwać wobec euro" - podsumował Antoniak.

W poniedziałek ok. godz. 08:40 za jedno euro płacono 3,9580 zł, a za dolara 2,9050 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3630. W piątek ok. godz. 17:00 za jedno euro płacono 4,0033 zł, a za dolara 2,9614 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3518. W piątek ok. godz. 09:15 za jedno euro płacono 4,0042 zł, a za dolara 2,9706 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3479.

Reklama