"Z jednej strony rośnie liczba ludzi żyjących w luksusie, a z drugiej coraz więcej osób musi utrzymać się z niskich dochodów, albo wręcz żyje w ubóstwie" - piszą eksperci DIW.

Ich badania dotyczą minionego dziesięciolecia. Wskazują, że największym przegranym przesunięć w redystrybucji dochodu jest niemiecka klasa średnia.

Do klasy średniej z dochodami miesięcznymi netto między 860 a 1844 euro zalicza się obecnie 60 proc. mieszkańców Niemiec. W 2000 r. grupa ta stanowiła 66 proc. społeczeństwa.

Przed dziesięciu laty jedynie 17,8 proc. społeczeństwa Niemiec zaliczano do grupy o niskich dochodach, czyli nieprzekraczających 70 proc. przeciętnego poziomu. W 2009 r. było to już 21,7 proc. mieszkańców Niemiec.

Reklama

Z kolei grupa osób o dochodach powyżej 150 proc. przeciętnego poziomu wzrosła z 16 proc. do 19 proc.

Poziom niskich dochodów pojedynczego gospodarstwa domowego zmniejszył się ze średnio 680 euro miesięcznie w 2000 r. do średnio 645 euro miesięcznie w 2008 r.

Z kolei poziom dochodów wysokich wzrósł w tym okresie ze średnio 2400 euro do 2700 euro.

Wśród przyczyn tej tendencji eksperci wymieniają wynikającą z globalizacji konieczność obniżania kosztów produkcji i - co za tym idzie - wynagrodzeń, postęp technologiczny, pociągający za sobą spadek wynagrodzeń w branżach niewymagających wyższych kwalifikacji, a także reformę rynku pracy w Niemczech i obniżenie świadczeń dla długotrwale bezrobotnych (system Hartz-IV).

Zdaniem autorów raportu wzrost przepaści między bogatymi a biednymi wywołuje w klasie średniej wielkie obawy przed obniżeniem statusu społecznego. Osoby należące do klasy średniej stają się zatem bardziej krytyczne wobec sytuacji, które postrzegają jako zagrożenie swego statusu, np. wobec imigrantów.

Eksperci ostrzegają też, że rosnąca przepaść między bogatymi i biednymi może doprowadzić do powstawania w niemieckich miastach całych "dzielnic biedoty".

Zdaniem analityka DIW Jana Goebela niekorzystnych tendencji, wykazanych w raporcie Instytutu, nie powstrzyma ogłoszony w zeszłym tygodniu przez rząd w Berlinie pakiet oszczędności budżetowych. Punktem ciężkości tego programu są cięcia w wydatkach socjalnych.

"Dotychczasowe propozycje dotkną tylko grupę o niższych dochodach. Odsetek bogatych stale jednak wzrasta i zarabiają oni coraz więcej. Powstaje więc pytanie, czy ta grupa także nie powinna mieć udziału w oszczędnościach" - ocenił Goebel.

Raport DIW został opracowany na podstawie wywiadów przeprowadzonych w 11 tys. gospodarstw domowych. Badania te prowadzone są od 1984 r.