Europejskie koncerny motoryzacyjne mają problemy z dostawami do Azji, bo zaczyna brakować miejsca na statkach przewożących auta. Zmagają się z rosnącymi kosztami i zatorami transportowymi, ponieważ coraz większy popyt ze strony Chin na ich produkty powoduje, że armatorom samochodowców zaczyna brakować miejsca na statkach.
Wzrost chińskiego popytu, który w tym roku ma być 25 razy większy niż w 2005 roku, nakłada się na stagnację lub spadek dostaw samochodów japońskich lub koreańskich do Europy. To oznacza, że do Europy przybija za mało statków, które mogłyby zabrać samochody z powrotem do Azji.

>>> Czytaj także: Fiat się reorganizuje

Svein Steimler, dyrektor operacyjny japońskiej firmy NYK Line, która zarządza największą flotą samochodowców na świecie, powiedział „Financial Timesowi”, że zjawisko to może ostatecznie ograniczyć eksport koncernów motoryzacyjnych do Chin.
Reklama
– Potencjalnie europejscy producenci mogą mieć za mało statków, by przewozić swoje samochody na największy rynek motoryzacyjny świata, którym są dzisiaj Chiny – powiedział.
Niemiecki Daimler, który notuje szybki wzrost popytu na swoje mercedesy w Chinach, twierdzi, że nie doświadczył problemów z eksportem samochodów.
Jednak Kai Kraass, dyrektor operacyjny Wallenius Wilhelmsen, największego europejskiego operatora floty, powiedział, że wzrost chińskiego popytu po raz pierwszy wykreował sytuację, w której więcej dóbr jest transportowanych z Europy do Azji niż odwrotnie. – To dla nas wielka zmiana – powiedział.
Wszyscy operatorzy twierdzą, że rosnący chiński popyt jest wynikiem pragnienia nowo wzbogaconych Chińczyków, by mieć samochody zbudowane w Europie, często kosztem aut tych samych firm montowanych w Chinach.
Carl-Johan Hagman, prezes Hoegh Autolinder z siedzibą w Oslo, powiedział, że europejski eksport samochodów do Chin drogą morską wzrośnie w tym roku do 500 tys. sztuk z 20 tys. w 2005 r. – To, co się dzieje w Chinach, jest absolutnie fenomenalne – powiedział.

>>> Polecamy: Renault zawiadomiło sąd o szpiegostwie przemysłowym

Sytuacja na rynku transportu samochodów, odzwierciedla sytuację w transporcie kontenerowym, w którym zmieniają się kierunki dostaw. Wiele linii reorganizuje swoje siatki połączeń, uwzględniając rosnący wolumen handlu do i z Afryki i Ameryki Południowej i przestają się koncentrować na tradycyjnych szlakach pomiędzy Azją, Europą i Ameryką Północną.