Tuż przed rozpoczęciem unijnego szczytu w Brukseli przewodniczący KE Jose Barroso spotkał się z nowym premierem Portugalii Pedro Passosem Coelho, który będzie odpowiedzialny za przeprowadzenie trudnych reform w pogrążonym w kryzysie kraju.

Portugalia była kolejnym obok Irlandii i Grecji krajem UE, który otrzymał pomoc UE i Międzynarodowego Funduszu walutowego w związku z kryzysem. Nowy rząd Portugalii będzie realizować surowy program reform, który był warunkiem uzyskania pomocy. Czwartkowo-piątkowy szczyt UE jest poświęcony m.in. drugiemu pakietowi pomocy dla Grecji.

>>> Czytaj również: To oni są kołem zamachowym gospodarki i innowacyjności

"Portugalia musi realizować to, co określiły instytucje finansowe, czyli wdrażać swój program reform. To jest kluczowe dla wiarygodności - nie tylko w oczach zwolenników politycznych, ale także rynków. To zaufanie można stworzyć poprzez konsekwencję w działaniu" - powiedział Barroso podczas konferencji prasowej z Coelho.

>>> Polecamy: Ranking państw upadłych: oto najgorsze kraje świata

Reklama

Barroso pytany, czy Portugalii nie grozi scenariusz grecki, odparł, że "nie ma porównań między krajami, bo sytuacja każdego jest inna". Zaznaczył jednak, że Portugalia ma dobre warunki, by osiągnąć sukces.

Jak podały źródła dyplomatyczne, w sprawie Grecji tuż przed czwartkowym szczytem mają się spotkać kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydent Francji Nicolas Sarkozy oraz przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. Niewykluczone, że wezmą w nim udział premier Grecji Jeorjos Papandreu i Barroso. Spotkanie odbędzie się na prośbę Merkel.

"Sukces portugalskiego rządu, który przejął stery w Portugalii kilka dni temu, będzie sukcesem Europy" - mówił na konferencji Barroso. Przypomniał, że Coelho uzyskał aż 85 proc. wsparcia politycznego dla 4-letniego programu reform związanych z unijną pomocą. "Przedstawiciele trojki (KE, MFW i EBC) odwiedzili niedawno Portugalię i wrócili z bardzo pozytywnym raportem" - podkreślił przewodniczący KE.

"Portugalia jest bardzo wdzięczna za to, że otrzymała pomoc od europejskich partnerów w momencie, gdy jej potrzebowała" - mówił Coelho. Dodał, że politycy w jego kraju są "absolutnie" przekonani o konieczności wdrożenia reform. "W trakcie kolejnych dwóch miesięcy podejmę jak najwięcej namacalnych decyzji wdrażających reformy. Nasz parlament nie będzie miał wakacji tego lata" - podkreślił portugalski premier.

Choć Barroso chwalił Portugalię za postępy, wytknął jej jednocześnie, że potrzebne są "pewne dostosowania" w zakresie pobudzania wzrostu gospodarczego.

"Ograniczanie deficytu nie jest jednoznaczne z osłabianiem wzrostu, to jest droga, żeby go pobudzić. Każde euro wydane przez podatników na pokrycie deficytu, nie będzie jednocześnie przeznaczone na szkoły, czy szpitale" - powiedział Barroso. Portugalia prosi o pewne modyfikacje w programie związane z funduszami strukturalnymi. Barroso nie wykluczył rozmów w tej sprawie.

Ponadto Barroso nawiązał do innego tematu unijnego szczytu, czyli pakietu sześciu aktów legislacyjnych zaostrzających dyscyplinę finansów publicznych, równowagę makroekonomiczną krajów UE oraz tzw. Pakt Stabilności i Wzrostu.

"Żeby pobudzić wzrost gospodarczy, trzeba zwracać też uwagę na makroekonomiczne nierównowagi" - zaznaczył.

Pakiet, który ma uchronić UE przed kolejnym kryzysem, nie został jednak - wbrew wcześniejszym oczekiwaniom - przyjęty w Parlamencie Europejskim w czwartek. Europosłowie domagają się bardziej automatycznych sankcji dla niesubordynowanych krajów niż ministrowie finansów krajów UE.