Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak tuż po głosowaniu podziękował posłom za uchwalenie noweli. "Mówiąc obrazowo, załatwiliśmy tę sprawę w sposób rynkowy na czysto" - ocenił.

Zgodnie z ustawą, kredytobiorca zadłużony w walucie obcej, np. w szwajcarskim franku, będzie mógł spłacać raty kredytu - w kasie lub przelewem - walutą bezpośrednio kupioną np. w kantorze lub innym banku, gdzie kosztuje ona mniej.

Według nowych przepisów, bank nie będzie mógł żądać w takim przypadku dodatkowych opłat czy prowizji, ani aneksów do umowy, jak to się dzieje obecnie. Zmiany mają objąć nowe kredyty oraz umowy kredytowe już zawarte, w części niespłaconej do dnia wejścia w życie ustawy. Ponadto w umowie kredytowej będzie musiała zostać zapisana wartość spreadu, po którym bank będzie sprzedawał klientowi walutę.

Sejm przyjął też poprawkę PSL likwidującą 14-dniowy okres przed dniem płatności raty kredytu, kiedy kredytobiorca musi zgłosić pisemnie bankowi chęć zmiany waluty, w której będzie spłacał ratę.

Reklama

Izba odrzuciła wniosek mniejszości autorstwa PiS, zakładający, że zadłużeni we frankach szwajcarskich mogliby wielokrotnie przewalutować kredyty na dolara, euro, funta, złotego, po pobraniu maksymalnej opłaty 100 zł, z marżą kredytu, jak w dotychczasowej walucie. Przewalutowanie byłoby możliwe raz na sześć miesięcy. PiS chciało też wprowadzenia "kredytu z +korytarzem walutowym+". Po przekroczeniu przez franka szwajcarskiego kursu określonego jako górny lub dolny "w korytarzu walutowym" (+/- 50 gr wobec kursu z dnia zawarcia umowy kredytowej), kredyt byłby przeliczany na złote. Dodatkowo maksymalny spread nie mógłby przekraczać 3 proc..

Sprawozdawca Komisji finansów publicznych Sławomir Neumann (PO) powiedział, iż propozycje zawarte we wniosku mniejszości są niekonstytucyjne.

Dyrektor zespołu prawno-legislacyjnego Związku Banków Polskich Tadeusz Białek stwierdził, iż ustawa jest pozorną ucieczką od problemów, które mogą być ucieczką na gorsze. "Problem spreadów banków może zmienić się na problem spreadów kantorowych, a kantory nie są podmiotami kontrolowanymi przez państwo, nie podlegają Komisji Nadzoru Finansowego" - stwierdził.

Dodał, że ustawa budzi też wiele wątpliwości konstytucyjnych, m.in. dlatego, że poprawia sytuację jednej, wybranej grupy obywateli, czyli kredytobiorców walutowych, kosztem osób, które zaciągnęły kredyty w złotych.

Ponadto ocenił, że likwidacja 14-dniowego okresu, w którym kredytobiorca musi zgłosić pisemnie bankowi chęć zmiany waluty, w której będzie spłacał ratę, jest na niekorzyść kredytobiorców. "Szczególnie tych +zapominalskich+, kredytobiorców, którzy mają w bankach ustanowione automatyczne spłaty rat kredytu. Jeśli zapomną poinformować bank o tym, że chcą spłacić ratę walutą, może się okazać, że za ratę zapłacą podwójnie, bo spłata automatyczna już +wyszła+" - stwierdził.

Główny ekonomista Banku Millennium Grzegorz Maliszewski ocenił, że ustawa spowoduje spadek dochodów banków z przewalutowań. Jego zdaniem banki pewnie w inny sposób będą się starały to sobie zrekompensować na innych produktach bankowych - w postaci podwyższania prowizji czy marży na depozytach. "Tak naprawdę efekt netto dla przeciętnego Kowalskiego może być niewielki" - powiedział.