Jak to możliwe, skoro inne dane mówią o tym, że w tym czasie powstało u nas sto nowych hoteli?
– Część łóżek zniknęła przez spowolnienie gospodarcze, które przełożyło się także na lekkie obniżenie popytu na miejsca noclegowe, ze strony turystów zarówno z Polski, jak i z zagranicy – uważa Andrzej Szafrański, ekspert rynku hotelarskiego. Ponadto rosnąca konkurencja ze strony hoteli powoduje wykruszanie się obiektów o gorszym standardzie – z rynku znikają najtańsze obiekty o najniższej jakości. Zaś w tych, które są modernizowane, likwiduje się część łóżek, aby zapewnić klientom więcej przestrzeni i komfortu. Bo już nawet polscy turyści mniejszą wagę przywiązują do ceny, a znacznie większą do standardu noclegu.
– Coraz częściej podróżują za granicę i są świadomi tego, na jakie usługi mogą liczyć. Oczekują ich też w Polsce, przez co spada popyt na tzw. wypoczynek pod gruszą w byle jakim obiekcie i pokoju – mówi Jerzy Milewski, właściciel firmy Hotelon. Dlatego część obiektów została wyłączona z eksploatacji z powodu remontów i modernizacji.
Reklama
– Głównym celem poważnych modernizacji jest kategoryzacja obiektu, czyli podniesienie jego jakości. Wskutek tego zmniejsza się liczba pokoi, gdyż konieczna jest ich rozbudowa. Ich kosztem powstaje także dodatkowa infrastruktura: sale konferencyjne czy spa & wellness – tłumaczy Andrzej Szafrański.
W ostatnich latach można też zaobserwować wzmożone migracje obiektów między kategoriami: obiekty wczasowe czy szkoleniowe zostają hotelami. To też wpływa na spadek miejsc noclegowych, bo o ile w schronisku na 10 metrach kwadratowych mogły się gnieździć 3 – 4 osoby, to gdy zmienił swoje przeznaczenie, tyle metrów przypada na jedną osobę.
Ten proces będzie postępował, a więc z roku na rok hoteli będzie przybywało, podczas gdy miejsc noclegowych – ubywało. – To normalne zjawisko towarzyszące restrukturyzacji na rynku, w fazie której jesteśmy – dodaje Jerzy Milewski.
Nie jest to dobry sygnał, zwłaszcza że od tego roku liczba wykorzystania miejsc noclegowych we wszystkich turystycznych obiektach zbiorowego zakwaterowania znowu rośnie. W okresie od stycznia do czerwca 2011 r. ich obłożenie wyniosło 31,6 proc., podczas gdy w analogicznym okresie 2010 r. było to 30,8 proc.
Według danych GUS w pierwszej połowie roku we wszystkich zarejestrowanych obiektach udzielono 24,0 mln noclegów. Najwięcej w hotelach – 10,5 mln, co potwierdza rosnące zainteresowanie obiektami o określonym standardzie.
Eksperci uspokajają: nie ma obaw, aby zabrakło noclegów na Euro 2012. Po pierwsze dlatego, że duża część z obecnie remontowanych czy budowanych od podstaw obiektów zostanie oddana do użytku tuż przed samymi mistrzostwami. Poza tym, jak uważa Andrzej Szafrański, od stycznia do czerwca 2012 r. powinno przybyć na rynku przynajmniej kolejnych 60-70 hoteli, co da minimum kilka tysięcy dodatkowych noclegów. To oznacza, że liczba obiektów o konkretnej liczbie gwiazdek zbliży się do 2 tys. Obecnie według GUS w kraju działają 1883 hotele, które oferują 186,9 tys. miejsc noclegowych.