To o ponad jed­ną dzie­sią­tą wię­cej w po­rów­na­niu z ro­kiem wcze­śniej­szym i za­ra­zem o trzy czwar­te wię­cej niż w przed­kry­zy­so­wym ro­ku 2008, w któ­rym upa­dło 411 przed­się­biorstw.

Po­pra­wy nie bę­dzie tak­że w ro­ku przy­szłym. "Opty­mi­stycz­nie by­ło­by są­dzić, że po­ziom upa­dło­ści w ro­ku 2012 bę­dzie zbli­żo­ny do te­go z ro­ku ubie­głe­go. Trend jest ro­sną­cy z kwar­ta­łu na kwar­tał"- powiedział To­masz Sta­rzyk z D&B.

>>> Czytaj też: Gruby schudnie, chudy umrze z głodu. Spowolnienie dobija małe firmy

Za­gro­żo­ne bę­dą bran­że ma­ją­ce obec­nie naj­więk­sze kło­po­ty z ter­mi­no­wym spła­ca­niem zo­bo­wią­zań: przede wszyst­kim: bu­dow­la­na, spo­żyw­cza, trans­por­to­wa i ko­sme­tycz­na. W tej pierw­szej, we­dług Co­fa­ce Po­land, licz­ba upa­dło­ści w ubie­głym ro­ku wzro­sła do 143 przy­pad­ków, tj. o 46 proc. w po­rów­na­niu z ro­kiem po­przed­nim.

Reklama

Tym­cza­sem w ro­ku 2012, jak pro­gno­zu­je D&B, mo­że zwięk­szyć się o ko­lej­ne 30 proc. Głów­ną przy­czy­ną bę­dzie cią­gną­ca się woj­na ce­no­wa. Fir­my, by wy­grać prze­tar­gi, bę­dą wy­ce­niać pra­cę na po­zio­mie nie­za­pew­nia­ją­cym już zy­sku, co prze­ło­ży się na wzrost opóź­nień w płat­no­ściach na rzecz kon­tra­hen­tów.

Po­gor­sze­nia ko­niunk­tu­ry na­le­ży się spo­dzie­wać tak­że w bran­ży che­micz­nej ze względu na du­ży udzia­ł w kosz­tach dro­że­ją­cych ro­py naf­to­wej oraz ener­gii. Po­pra­wy moż­na na­to­miast ocze­ki­wać w bran­ży odzie­żo­wej, m.in. za spra­wą słab­ną­cej kon­ku­ren­cyj­no­ści pro­duk­cji w Chi­nach.

W ocenie ekspertów, na wy­so­ki po­ziom te­go­rocz­nych upa­dło­ści bę­dą wpły­wać słab­sze tem­po wzro­stu go­spo­dar­cze­go, osła­bie­nie ko­niunk­tu­ry i ro­sną­cy po­ziom ry­zy­ka han­dlo­we­go. Kło­po­ty mo­gą mieć zwłasz­cza fir­my ma­łe, dzia­ła­ją­ce np. ja­ko pod­wy­ko­naw­cy w bu­dow­nic­twie: w tym ro­ku wie­le z nich nie otrzy­my­wa­ło na czas za­pła­ty za wy­ko­na­ne ro­bo­ty od ge­ne­ral­nych wy­ko­naw­ców.