Szeroki WIG, jaki WIG20 zyskały znacząco na wartości dzięki atakowi popytu w finale sesji. Bilansem jest wzrost WIG20 o 0,74 procent i zwyżka WIG o 0,59 procent, przy nieco słabszej postawie indeksów grupujących spółki o małej i średniej kapitalizacji. Trudno jednak mówić o emocjach, gdy aktywność w grupie dwudziestu blue chipów była o około 450 mln mniejsza niż na sesji czwartkowej.
Z perspektywy finału dnia widać, iż w przypadku WIG20 niemal całość notowań sprowadziła się do sennego dryfu wokół poziomu otwarcia, z krótkim epizodami wywołanymi głównie ruchami na rynkach otoczenia. O poranku spadek wyceny euro pchnął ceny akcji w Europie na południe i uzależniony od nastrojów na świecie WIG20 potulnie podążył ścieżką wyznaczoną przez inne średnie. Jeszcze przed południem całość strat z pierwszej godziny została odrobiona, w czym największy udział miały korygujące swoje przeceny indeksy europejskie.
W drugiej połowie sesji zmienność zgasła a rynki europejskie, w tym GPW skoncentrowały energię na szykującej się do gry Wall Street, gdzie do rangi wydarzenia dnia urosły wyniki kwartalne spółek Google, Microsoft, Intel, IBM i General Electric. Fakt, iż raporty kwartalne pierwszej czwórki znane były już w czwartek wieczorem powodował, iż amerykańskim graczom trudno było zaskoczyć Europę nadzwyczajną zmianą. W efekcie, niemal całość popołudniowych notowań w WIG20 zdominował trend boczny, który zamknął indeks na wąskiej półce.
Niski obrót i spadająca aktywność rynku zbudowała idealną bazę pod fixingowe podniesienie wartości WIG20 o 14 punktów. W efekcie na blisko 17 punktów zysku w skali dnia aż 14 punktów przypadło na skrajnie niewiarygodną część sesji, jaką jest finałowy fixing. Proste porównanie przebiegów wykresów intraday mWIG40 i WIG20, które praktycznie cały dzień powielały swoje zmiany, dobrze oddaje skalę zafałszowania obrazu sesji przed finałowy skok indeksu blue chipów. Szczęśliwie zmiana dzienna ginie w obrazie tygodniowym, który został przesądzony dobrą postawę popytu na poprzednich sesjach - licząc piątek do piątku zwyżka WIG20 wyniosła 4,4 procent albo 96 punktów.
Technicznie patrząc przeszło czteroprocentowy zysk indeksu zaowocował białym korpusem na wykresie tygodniowym, który oddala WIG20 od zagrożonych wsparć w rejonie jesiennych dołków. Przy uśrednionej zmienności dziennej na poziomie około 60 punktów zamknięcie notowań na 2261 pkt znosi zagrożenie przypadkowego przebicia wsparć oraz pozwala spoglądać w stronę oporów, z których pierwsze zalegają w okolicach 2300 pkt. Uwzględniając dobrą postawę rynków otoczenia test grudniowego maksimum na 2305 pkt wydaje się koniecznością. Wyżej na kupujących czekają opory zaczynające się na psychologicznej barierze 2400 pkt.