Kraje takie jak Chiny, Rosja, czy Tajwan, znów zostałyby uznane za atrakcyjne – przekonuje Mark Mobius z Templeton Asset Management.
>>> czytaj też: George Soros i Mark Mobius - niegrzeczni guru finansowego świata
Szef Banku Rezerwy Federalnej Ben Bernanke w zeszłym tygodniu przygotował wstępny grunt pod trzecią rundę tzw. luzowania ilościowego, mówiąc, że Fed jest przygotowany do dalszej „akomodacji”. Co więcej, Fed, który w ramach pierwszej i drugiej rundy luzowania ilościowego (QE1 i QE2) kupił 2,3 bln dol. długu, zapowiedział utrzymanie niskich stóp procentowych co najmniej do 2014 roku.
>>> Polecamy: Goldman Sachs: Teraz to rynki graniczne, a nie BRIC, będą lepszą inwestycją
“Trzecia runda luzowania ilościowego jest niezwykle korzystna dla rynków wschodzących, ponieważ oznacza, że jest dużo pieniędzy w systemie” – stwierdził Mark Mobius w telefonicznym wywiadzie dla agencji Bloomberg.
„Oczekiwałbym w tej sytuacji więcej przepływów instytucjonalnych na giełdy rynków wschodzących, i oczywiście na rynki wschodzące” – dodał.
Fundusz Mobiusa Templeton Emerging Markets wysokości 21 mld dol, zyskał 12 proc. w ciągu ostatniego miesiąca, w porównaniu ze średnim 8-proc. zyskiem innych podobnych funduszy i 10-proc. wzrostem indeksu MSCI Emerging Markets.
„Wyceny giełd rynków wschodzących są atrakcyjne” – stwierdził Mobius. Inwestor dodał, że rynki przewidziały już globalne spowolnienie gospodarcze, dlatego na giełdzie powinniśmy teraz obserwować wzrosty. „Rynki akcji w Chinach, Rosji i na Tajwanie są atrakcyjne. Rynki wschodzące nawet w tym roku będą rosły cztery razy szybciej niż kraje rozwinięte” – podsumował inwestor.