W tym czasie pary złotowe zachowywały względną stabilność, lecz z uwagi na osuwające się notowania głównej pary cena dolara nieco wzrastała. Było to także skutkiem rozczarowujących danych z chińskiej gospodarki" – wskazuje Michał Mąkosa z FMCM. Zaznaczył, że zmiany nie były jednak znaczące, podobnie zresztą jak po publikacji tempa wzrostu cen dóbr i usług konsumpcyjnych w Polsce. Odczyt wyniósł 3,9% r/r i okazał się zgodny z oczekiwaniami. Taka wartość nie oznacza jednak, że RPP w swoim jastrzębim nastawieniu nie podniesie stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu. „Zanim to jednak nastąpi to w ocenie szefa NBP, organ ten będzie chciał się jeszcze zapoznać z danym z realnej gospodarki. Wynik inflacji jest zdaniem Marka Belki neutralny. Jednak oprócz decyzji Rady wpływ na złotego nadal będą miały czynniki zewnętrzne, a zwłaszcza sytuacja na eurodolarze. Potwierdzać to może końcówka piątkowej sesji, gdzie przecena euro spowodował wzrost notowań pary USD/PLN do poziomu 3,20 zł" – dodał specjalista FMCM. W piątek, ok. godz. 17:15 jedno euro kosztowało 4,1867 zł, a dolar 3,2017 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,3071. W piątek, ok. godz. 09:00 jedno euro kosztowało 4,1725 zł, a dolar 3,1684 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,3169. W czwartek, ok. godz. 17:30 jedno euro kosztowało 4,1636 zł, a dolar 3,1601 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,3180.