Dwadzieścia lat po rozpadzie ZSRR przedsiębiorcy rosyjscy nadal płacą „renty administracyjne”. Wobec niechętnych do współpracy z państwem stosuje się środki dyscyplinujące. Jak wyliczyło w najnowszej analizie moskiewskie Centrum Badań Prawnych i Gospodarczych, w ciągu ostatniej dekady co szósty biznesmen odsiadywał wyrok. Dwie trzecie firm, które objęto śledztwem, zostało zamkniętych. W efekcie przez 10 lat administracja i sądy pozbawiły pracy 2 mln osób.
Państwo wypowiedziało wojnę biznesowi w 1997 roku. Właśnie wtedy rozdział 22 kodeksu karnego (zbrodnie o charakterze gospodarczym) powiększono jednorazowo o 12 rodzajów przestępstw. Połowa z nich ma charakter ciężki i jest zagrożona karą do 10 lat pozbawienia wolności. Wśród nich jest artykuł 171, dzięki któremu za kratki można trafić nawet wtedy, gdy firma przynosi zbyt duży zysk. Na okres do pół roku pozbawienia wolności może być skazany przedsiębiorca, który realizuje działalność gospodarczą bez rejestracji bądź ze złamaniem reguł rejestracji (...) i jeżeli taka działalność wyrządziła krzywdę obywatelowi bądź państwu albo wiąże się z zyskami o wielkich rozmiarach.

Renta urzędnika podraża towary

Reklama
Najwięcej kontrowersji budzi art. 159 (oszustwo gospodarcze), dzięki któremu za kratki trafia kilkadziesiąt tys. biznesmenów rocznie.
Artykuł ten pełni funkcję słynnego artykułu 154 z sowieckiego kodeksu karnego i rozdziałów o przeciwdziałaniu spekulacjom. Tak jak w czasach sowieckich śledztwo przeciwko biznesmenowi można wszcząć bez strony pokrzywdzonej. Taki układ rodzi powiązania korupcyjne.
– Każdy rosyjski przedsiębiorca znajduje się pod kontrolą 40 różnych instytucji. Często jeden aspekt w działalności firmy sprawdzany jest przez dwie różne służby jednocześnie – tłumaczy w rozmowie z DGP Lubow Konstantinowa z rosyjskiej filii Transparency International. – Wiedząc, że prędzej czy później przyjdzie do porachunków z prokuraturą, przedsiębiorcy wolą płacić urzędnikom za przychylność – dodaje. To tzw. renta administracyjna.
Jak wylicza rosyjskie ministerstwo gospodarki w dokumencie pt. „Strategia 2020”, renta administracyjna stanowi 15 proc. ceny produktu spożywczego. Na rynku nieruchomości wskaźniki są o wiele wyższe i wynoszą 35 proc. od wartości nowo wybudowanego mieszkania. Tyle przeznacza się na kupowanie przychylności.

Rosja nie dla firm

Traci przede wszystkim rosyjska gospodarka. W efekcie złego prawa sprzyjającego korupcji i karaniu biznesu przedsiębiorcy na masową skalę wyprowadzają swoje pieniądze z kraju (ponad 80 mld dolarów w ciągu roku). Z kolei 10 proc. rosyjskich firm od dawna znajduje się za granicą. W 2010 roku zlikwidowano ponad 45 proc. zarejestrowanych podmiotów gospodarczych. W ubiegłym roku na 100 działających firm likwidowanych było aż 94 – wyliczyła Federalna Służba Podatkowa (FNS).
– Lepiej było nawet w latach 20. XX wieku – komentuje były wiceszef rosyjskiego Sądu Najwyższego Władimir Radczenko. W sowieckim kodeksie karnym z 1926 roku nie było takich przestępstw jak „nielegalna działalność gospodarcza”, „niezwrócenie kredytów i pożyczek” czy „nielegalne otrzymanie kredytu”. Pierwszeństwo miała też kara administracyjna. W efekcie udział prywatnego sektora w gospodarce plasował się na poziomie 25 proc. Kilka procent wyżej niż obecnie – czytamy w raporcie opublikowanym niedawno przez Radczenkę.