Od początku marca zacznie obowiązywać nowa lista refundacyjna. Jeszcze nie wiadomo, czy pojawią się na niej nowe leki, ale za każdym razem jej publikacja (zmiany wprowadzane są co dwa miesiące) wywołuje sporo emocji. To ważny moment dla firm farmaceutycznych oraz pacjentów. Firmy – jeżeli dostaną się do systemu refundacji – mają zapewnione stałe zarobki. Dla pacjentów zaś to szansa na obniżenie wydatków ponoszonych z własnej kieszeni. Szczególnie dotyczy to osób przewlekle chorych, które są skazane na stałą terapię. Od kilku lat walkę o zapewnienie sobie miejsca na liście podejmują firmy produkujące leki inkretynowe dla cukrzyków. O to samo apelują sami chorzy. Tak jest i tym razem.
Chodzi o leki dla chorych na cukrzycę typu 2, dzięki którym można odsunąć podawanie insuliny nawet o kilka lat. Przy standardowym leczeniu wdraża się ją zazwyczaj po 6–8 latach leczenia.
Do tej pory Ministerstwo Zdrowia nie było w stanie wobec tych leków przyjąć jednoznacznego stanowiska. Pod koniec 2011 r. nawet na chwilę znalazły się na liście, ale szybko zostały z niej wycofane. Powód jest jak zwykle ten sam: pieniądze. To bardzo kosztowna terapia. Jak w tym roku informował rzecznik resortu zdrowia, decyzja o refundacji leków inkretynowych nie została podjęta, przede wszystkim ze względu na brak akceptacji warunków finansowych oferowanych przez producentów. Chodziło m.in. o zastosowanie instrumentu risk-sharing, polegającego na tym, że koncern farmaceutyczny bierze na siebie część ryzyka finansowego.
– Przy podejmowaniu decyzji refundacyjnych minister zdrowia musi brać pod uwagę ich aspekty ekonomiczne. Dlatego zwrócił się do Agencji Oceny Technologii Medycznych o dodatkowe analizy – tłumaczył wówczas Krzysztof Bąk, rzecznik MZ. Wiadomo, że nadal prowadzone jest postępowanie dotyczące wniosków o objęcie refundacją i ustalenie ceny urzędowej dla leków inkretynowych. Innymi słowy toczą się zażarte negocjacje o cenę, tak aby było to nadal opłacalne dla firmy, a z drugiej strony możliwe do przyjęcia dla Ministerstwa Zdrowia. W kolejce na refundację czeka bowiem bardzo wiele preparatów. Nie tylko tych na cukrzycę.
Reklama
Jednak eksperci zajmujący się cukrzycą – zarówno lekarze, jak i farmakoekonomiści przekonują, że choć ceny są rzeczywiście wysokie (w przypadku jednego z typów leków to nawet ok. 500 zł za opakowanie), to w docelowym rozliczeniu ich refundacja może okazać się opłacalna. Chodzi o koszty pośrednie związane z poważnymi powikłaniami, które powodują utratę pracy przez chorych, co oznacza m.in. wydatki ponoszone na opiekę społeczną. Z badań na które powołuje się dr Maciej Niewada, ekspert ds. farmaekonomiki, wynika, że z perspektywy społecznej całkowity koszt cukrzycy w Polsce to ok. 6 mld zł rocznie. Wydatki NFZ na leki to niespełna 700 mln zł, natomiast koszty powikłań wyliczono na 1 mld 700 tys. zł. W 2009 roku średni koszt świadczenia zdrowotnego udzielonego z powodu cukrzycy (leczenie szpitalne i opieka specjalistyczna, bez refundacji leków) pacjentowi z rozpoznaną cukrzycy typu 2 wyniósł w Polsce 414 zł, a z rozpoznaną cukrzycą typu 1 - 926 zł. Koszty pośrednie (związane z utratą produktywności spowodowaną wcześniejszymi rentami i dniami niezdolności do pracy z powodu zwolnień lekarskich) stanowią prawie 50 proc. całkowitych kosztów choroby. Koszty pośrednie związane z niezdolnością do pracy z powodu cukrzycy w 2009 r. wyniosły łącznie ponad 2,5 mld zł, a z związane z absencją chorobową – ponad 300 mln zł.
Nie zmienia to faktu, że budżet przeznaczony stricte na refundację leków to nadal duży wydatek. Jako jedno z rozwiązań prof. Leszek Czupryniak z Kliniki Chorób Wewnętrznych i Diabetologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego (PTD) proponuje zawężenie grupy pacjentów, dla których państwo by częściowo pokrywało koszty leków. Chodziłoby szczególnie o grupę z dużą nadwagą oraz narażonych na niedocukrzenie. Zasadą mogłoby być cofnięcie refundacji w przypadku braku widocznych efektów, choćby obniżenia wagi. Takie regulacje działają już w innych krajach, m.in. w Wielkiej Brytanii.
Jak na razie nie wiadomo, jaką ostatecznie decyzję podejmie resort zdrowia. W zeszłym roku udało się po wielu latach wprowadzić do refundacji analogi długo działające dla chorych na cukrzycę typu 1. Teraz PTD czeka na innowacyjne leki dla drugiej grupy chorych.

Bolesław Piecha: Potrzebny jest program przeciwdziałania

Epidemia cukrzycy na świecie i w Polsce swoista dżuma XXI w. Dynamika przyrostu chorych na cukrzycę rośnie wraz z rozwojem cywilizacji. Za 20–30 lat osiągnie w Polsce niebagatelną liczbę ok. 5 mln osób chorych. Oznacza to katastrofę dla finansów systemu opieki zdrowotnej, zwłaszcza w sytuacji dramatycznych wskaźników demograficznych w Polsce. Eksperci – lekarze, politycy zdrowotni, demografowie – biją na alarm. Jest jeszcze czas na podjęcie działań ograniczających narastanie epidemii cukrzycy. Niestety, by były one skuteczne, konieczne jest rewolucyjne odejście od sloganu obecnej polityki zdrowotnej tu i teraz w stronę dalekosiężnych strategii i priorytetów zdrowotnych. Co robić? Odpowiedź wydaje się prosta, bo przecież znane są czynniki warunkujące gwałtowny wzrost zachorowalności na cukrzycę, a więc: nadwaga i otyłość, brak ruchu, niezdrowa dieta, a także niektóre predyspozycje genetyczne i infekcje wirusowe. Skoro mamy dobrze zidentyfikowane czynniki ryzyka pozostaje zaplanować i z żelazną konsekwencją realizować program: Narodowy Program Przeciwdziałania Cukrzycy. Jego częściami muszą być: 1) promocja zdrowia – szeroko rozumiana edukacja, zdrowe odżywianie, sport lub codzienny wysiłek fizyczny, 2) profilaktyka – określenie grup zagrożonych, dyspanseryjnych i przystąpienie do działań redukujących wagę ciała u osób z nadwagą i otyłych zwłaszcza dzieci i młodzież, 3) skoordynowane leczenie – refundacja nowoczesnych leków przeciwcukrzycowych oraz czynne poradnictwo przeciwcukrzycowe zlokalizowane jak najbliżej domu pacjenta (POZ, lekarze specjaliści), 4) rehabilitacja – redukcja szkód powstałych w wyniku powikłań cukrzycy (stopa cukrzycowa, retinopatia, nadciśnienie tętnicze i nefropatia), 5) określenie kosztów – po opisaniu programu określić koszty programu; finansowanie nie powinno ograniczać się tylko do środków z powszechnego ubezpieczenia (NFZ), ale również z budżetu państwa. Tylko tyle i aż tyle. Program powinien być zbudowany i wdrożony od zaraz!

Dr Igor Radziewicz-Winnicki: Eliminowanie choroby wymaga całej listy działań

W Polsce, według danych szacunkowych, na cukrzycę choruje 5 proc. społeczeństwa, czyli ok. 2 mln osób. Około 50 proc. z nich to przypadki cukrzycy znanej i leczonej. Niestety, pozostałe 50 proc. to przypadki wciąż nierozpoznane i nieleczone, które są przyczyną wielu groźnych powikłań sercowo - naczyniowych i nerkowych. Dodatkowo szacuje się, że około 10 proc. populacji polskiej (4 mln osób) to przypadki zaliczane do kategorii stanu przedcukrzycowego, który ma podobne znaczenie patogenne jak cukrzyca. Poziom wykrywalności cukrzycy poprawił się znacząco w ciągu ostatniej dekady. Analizy epidemiologiczne prowadzone 10–15 lat temu wskazywały, że na każdy przypadek cukrzycy rozpoznanej przypadają 2 przypadki cukrzycy nierozpoznanej. W chwili obecnej ta proporcja odwróciła się i na 2 przypadki cukrzycy przypada 1 przypadek cukrzycy nierozpoznanej. Należy podkreślić, że świadczenia opieki zdrowotnej dla osób chorych na cukrzycę udzielane są w ramach POZ, ambulatoryjnej opieki specjalistycznej – leczenie insuliną z zastosowaniem pompy insulinowej – założenie pompy insulinowej (do ukończenia 26 r. życia), porada specjalistyczna – diabetologia, porada specjalistyczna – diabetologia dla dzieci oraz w ramach leczenia szpitalnego (choroby wewnętrzne, diabetologia, w tym diabetologia dziecięca, endokrynologia, w tym endokrynologia dziecięca, geriatria, pediatria).
W celu poprawy sytuacji chorych na cukrzycę należałoby podjąć następujące działania: 1) profilaktyka i metody ewaluacji nakierowane na wczesną diagnostykę późnych powikłań choroby, do których należą powikłania mikronaczyniowe (retinopatia, nefropatia i neuropatia) oraz powikłania makronaczyniowe (choroba niedokrwienna serca, choroba naczyń obwodowych i choroba naczyń mózgowych); 2) stworzenie rejestru chorych na cukrzycę, który z jednej strony pozwalałby na ocenę prowadzenia diagnostyki powikłań, a z drugiej wskazywałby na trendy w zakresie powikłań i metod prowadzenia chorych; 3) akcje edukacyjne skierowane na POZ, które wyczuliłyby lekarzy na problem nierozpoznanej cukrzycy; 4) rozważenie wdrożenia opieki koordynowanej w zakresie leczenia cukrzycy – przejście do modelu całościowej opieki nad konkretnym pacjentem, uwzględniającej złożoność jego potrzeb zdrowotnych, wymaga stworzenia struktur koordynujących tę opiekę oraz stosownych mechanizmów finansowania świadczeń uwzględniających efekty leczenia tych pacjentów; 5) określenie mierników oceny jakości opieki diabetologicznej i ich wpływu na kontraktowanie świadczeń (efekty leczenia powinny być mierzone w dłuższej perspektywie czasowej w oparciu o ustalone mierzalne wskaźniki jakościowe).
Monitorowanie efektów leczenia i poziomu opieki musi się opierać na danych gromadzonych w systemie informatycznym i systematycznie raportowane. Zmiana systemu opieki zdrowotnej nad osobami z cukrzycą powinna zmierzać do tego, aby celem działania świadczeniodawców było uzyskanie jak najlepszego stanu zdrowia pacjenta, w tym przeciwdziałanie stanom hipo- i hiperglikemii oraz zapobieganie powikłaniom.