Przed spadkiem poniżej tego wsparcia wybroniła euro piątkowa publikacja słabszego od oczekiwań czerwcowego wskaźnika nastrojów w USA. Według wstępnych danych indeks Uniwersytetu Michigan obniżył się w bieżącym miesiącu do 82,7 pkt z 84,5 pkt miesiąc wcześniej. W Azji para USD/JPY odbiła się od wsparcia na 93,9 i dzisiaj od rana zmaga się z poziomem 95,0.

Pod względem publikacji makroekonomicznych bieżący tydzień zapowiada się o wiele ciekawiej niż miniony. Bez wątpienia najważniejszym jego wydarzeniem będzie decyzyjne posiedzenie amerykańskiego FOMC (18-19 czerwca). Rynek nie spodziewa się zmiany stóp procentowych, natomiast tym na co będzie najbardziej zwracał uwagę pozostaje kwestia perspektyw dla QE. Już od ostatniego posiedzenia Fed inwestorzy spekulują, kiedy zakomunikowane zostanie przymierzanie się banku do ograniczenia wartych 85 mld USD miesięcznych zakupów obligacji w ramach wsparcia płynnościowego. Jak mogliśmy się przekonać w zeszłym tygodniu, rynek finansowy jest praktycznie „uzależniony” od pomocy. Wystarczyło, że brak działań ze strony Banku Japonii został zinterpretowany jako krok ku odchodzeniu od dalszego łagodzenia polityki pieniężnej (w tym przede wszystkim amerykańskiego Fed), by pojawiły się silne spadki na giełdach, wyprzedaż obligacji i doszło do umocnienia walut o statucie „bezpieczne”, w tym japońskiego jena. Jeśli więc środowe posiedzenie FOMC w ocenie rynku będzie mniej gołębie w tonie niż dotychczas należy oczekiwać dalszych silnych wyprzedaży prowadzących m.in. do spadku euro/dolara (choć zapewne krótkookresowego) nawet poniżej 1,30 USD. Brak decyzji o zamiarach normalizacji polityki amerykańskiego banku centralnego wywoła zaś odwrotną reakcję. Kurs EUR/USD z łatwością powinien wówczas przełamać opor na 1,34 USD. Powrót głównej pary walutowej do trendu wzrostowego powinien pchnąć euro w okolice 1,347-1,35 USD. Słowa prezesa B.Bernanke wyznaczą więc trendy na wszystkich rynkach na kolejne tygodnie.

W naszej ocenie bieżący miesiąc nic nowego jednak nie wniesie w kwestii realizowanego programu wsparcia, a na pierwszy krok w kierunku zmniejszania QE Fed może zdecydować się najwcześniej w 4Q13. Szef banku centralnego B.Bernanke zdając sobie sprawę ze wspomnianego już „uzależnienia” rynków od QE zapewne nie będzie chciał przysłowiowo „dolewać oliwy do ognia”, formując swoje wypowiedzi w neutralnym, bądź nawet w lekko gołębim tonie. Członkowie Fed nie mają więc łatwego zadania. Z jednej strony cały czas widać umiarkowaną poprawę na rynku pracy, z drugiej mieszane sygnały napływają z realnej gospodarki. Jak pokazują ankiety największe banki na świecie spodziewają się, że najwcześniej można oczekiwać podjęcia decyzji o ograniczeniu zakupów w ramach QE3 na wrześniowym/październikowym posiedzeniu Fed.

Wówczas wartość miesięcznie kupowanych obligacji miałaby się zmniejszyć o 20-25 mld USD. Zakończenie programu spodziewane jest dopiero na 2014 rok. Za utrzymaniem QE do końca br. opowiedział się też Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW). MFW bardzo pozytywnie ocenił dotychczasową politykę stymulowania wzrostu przez Fed. Niemiej ocenił, że dalsze utrzymywanie stóp procentowych bliskich zeru może być ryzykowne, i rekomenduje, by Fed zaczął przygotowywać się „do płynnego wyjścia” z obecnej strategii polityki monetarnej, która zapewnia duże ilości taniego pieniądza. W raporcie wyraźnie podkreślono jednak, że „przynajmniej do końca 2013 roku” uzasadnione jest prowadzenie polityki monetarnej w obecnym kształcie.

Reklama

W tym tygodniu obok FOMC decyzję dot. stóp procentowych podejmować będzie też turecki (wtorek, 18 czerwca) i szwajcarski bank centralny (czwartek, 20 czerwca). Tu również nie oczekuje się zmian w prowadzonej dotychczas polityce monetarnej obydwu instytucji. Po obniżce stóp w maju o 50pb Istambuł utrzyma zapewne koszt pieniądza na poziomie 4,5 proc., Wiedeń pozostawi zaś minimalny próg wymiany kursu EUR/CHF na poziomie 1,20, a stopy procentowe na historycznie niskim poziomie 0,00-0,25 proc. dla 3M stopy LIBOR. Tu rynek będzie jednak czekał na nowe prognozy i sugestie odnośnie kształtowania się polityki monetarnej w przyszłości. Będzie to miało duży wpływ na notowania EUR/CHF, pary która w maju (dzięki spadkowi awersji do ryzyka) po raz pierwszy od dwóch lat zbliżyła się do poziomu 1,265.

W najbliższych dniach obok posiedzeń banków centralnych emocje budzić będą wstępne odczyty indeksów PMI dla Chin, Niemiec, Francji, strefy euro i USA za czerwiec. Dane powinny pokazać pewną poprawę w stosunku do maja, dlatego też raczej polepszą niż pogorszą nastroje i mogą stać się dodatkowym, popytowym impulsem dla EUR/USD.

Złoty poniedziałek rozpoczyna w okolicach 4,24 dla EUR/PLN. Tydzień zapowiada się ciekawie biorąc pod uwagę ilość publikacji zaplanowanych na najbliższe dni. Już dzisiaj poznamy saldo rachunku obrotów bieżących. We wtorek GUS opublikuje dane dotyczące przeciętnego zatrudnienia i wynagrodzenia. W środę poznamy natomiast dane produkcyjne: inflację PPI i dynamikę produkcji sprzedanej przemysłu. Po kwietniowym wzroście rok do roku o 2,7 proc., tym razem wszystko wskazuje na powrót pod kreskę. W czwartek RPP odtajni protokół z czerwcowego posiedzenia, natomiast dzień później sytuację w polityce pieniężnej komentować będzie szef NBP Marek Belka. Inwestorzy będę liczyć na pewne wskazówki dotyczące możliwych dalszych decyzji RPP dot. kształtu polityki monetarnej NBP. Tego samego dnia poznamy jeszcze wskaźniki dla koniunktury konsumenckiej i gospodarczej Polski. Niemniej, pomimo licznych publikacji najważniejszy dla polskiego inwestora będzie jednak wynik czerwcowego posiedzenia Fed i reakcja rynków światowych na komentarz prezesa B.Bernanke.