Nie może być jednak mowy o ingerowaniu w każdy aspekt funkcjonowania rynku – to najważniejsze konkluzje debaty Super Biznesu na temat ingerencji państwa w oszczędzanie Polaków

Uczestnicy dyskusji byli zgodni, że regulacja rynku finansowego jest konieczna i należy do obowiązków państwa. Dotyczy to zarówno gigantów, jak i małych banków spółdzielczych czy SKOK-ów. Nie można jednak tego rynku przeregulować, nie wolno także stosować takich samych zasad dla różniących się wielkością i skalą działania instytucji.

„Regulacja powoduje, ze sektor jest uważany za bezpieczny, za godny zaufana. Obywatel ma poczucie, że jeśli istnieje nadzór, to będzie kontrola nad instytucjami finansowymi, a więc także i nad jego pieniędzmi" - powiedział były szef Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), Stanisław Kluza.

Według niego nadzór powinien posiadać także kontrolę nad produktami oferowanymi przez poszczególne instytucje, szczególnie nad tymi bardziej ryzykownymi. Należy jednak według niego pamiętać, że zarówno niedobór, jak i nadmiar regulacji jest niewłaściwy.

Reklama

„Należy znaleźć adekwatny kompromis" - podsumował Kluza.

Podobnego zdania był prezes Związku Banków Polskich (ZBP), Krzysztof Pietraszkiewicz. Zwrócił on jednak dodatkowo uwagę na znaczenie bezpieczeństwa systemu finansowego w kontekście naszego uczestnictwa w strukturach unijnych.

„Jesteśmy w momencie szybkiego rozwoju gospodarczego, bogaci się społeczeństwo, ale także absorbujemy ogromne środki unijne. Musimy więc tworzyć bardzo bezpieczny system finansowy, który nie tylko zagwarantuje bezpieczeństwo tych środków, ale także pozwoli na zbudowanie zaufania do nas za granicą" - podkreślił Pietraszkiewicz.

Z tego powodu konieczny jest regulator – arbiter, który będzie na bieżąco oceniał jakie regulacje są potrzebne, a które należy systematycznie poprawiać.

„Trzeba być mądrym przed szkodą, musimy na bieżąco analizować i oceniać. I tu jest także rola państwa, które nie zawsze niestety potrafi się z tych obowiązków wywiązać. Mimo że ma naprawdę wysokiej klasy fachowców i odpowiednie instrumenty" - zaznaczył Pietraszkiewicz.

Podobnego zdania są przedstawiciele instytucji finansowych, choć dla niektórych, szczególnie tych mniejszych boli zbytnia ingerencja państwa oraz zaostrzanie przepisów, co zawsze działa na korzyść gigantów. Problemem jest także brak zaufania.

„Regulując rynek finansowy najważniejse jest znalezienie złotego środka. Nie można przeregulować, ale i niedoregulować rynku. Pamiętajmy również, ze żyjemy w gospodarce wolnego rynku, więc należy także dać obywatelom swobodę wyboru sposobu inwestowania czy lokowania swoich oszczędności" - apelował prezes SKOK Wołomin, Mariusz Gazda.

Prezes Kasy oczywiście zgadza się, że należy kontrolować i regulować rynek, ale nie przesadzając. Przecież w całym systemie finansowym powinny funkcjonować także bardziej ryzykowne produkty, które pozwolą obywatelowi na element ryzyka.

Najbardziej radykalna w swoich opiniach była prof. Elżbieta Mączyńska z Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, która rozpoczęła wystąpienie od zdania: „bardzo bym nie chciała, by ktoś kontrolował wszystko i wszystkich". W jej ocenie bowiem wszelkie skrajności w gospodarce są szkodliwe.

„Na pewno nie da skontrolować wszystkiego, bo kto będzie kontrolował kontrolujących – dochodzimy do absurdu Nie można jednak zostawić tego całkowicie swobodnie, oczywiście należy kontrolować i regulować, ale z zaufaniem dla uczestników rynku. Trzeba tutaj wspomnieć o zasadzie spółdzielczości – przecież spółdzielcy z zasady sami się kontrolują. Przynajmniej w rozwiniętych demokracjach, a my do takiej sytuacji powinniśmy dążyć" - apelowała Mączyńska.

Na drugim biegunie ulokował się natomiast poseł Prawa i Sprawiedliwości (PiS), Max Kraczkowski, który jest zwolennikiem szerokiej i głębokiej kontroli rynki oraz dużej ingerencji państwa w rynek finansowy. Wydaje się jednak, że wiedza polityków na temat zasad działalności rynku jest powierzchowna, opiera się na doniesieniach medialnych i aferach takich jak Amber Gold.

„Część instytucji finansowych próbuje angażować się w dziwne działania czy instrumenty, np. szybkie, ale bardzo drogie pożyczki. Taką działalnością na pewno należy się zająć" - powiedział Kraczkowski.

Jednak poseł PiS zauważył jedna niepokojącą prawidłowość, która niestety nie sprzyja skokowej poprawie naszego systemu finansowego – brak jest solidarności wśród samych instytucji.

„Prawo prawem, ale na rynku musi też obowiązywać swego rodzaju solidarność, szacunku wobec siebie. Rynek powinien być regulowany, ale też działające na nim instytucje powinny same siebie kontrolować i wymuszać stosowanie dobrych obyczajów" - podsumował Kraczkowski.