Docelowo powołane przez BGK towarzystwo miałoby zainwestować w budynki z lokalami mieszkalnymi przeznaczonymi na wynajem 5 mld zł. Pozwoli to kupić nawet 20 tys. liczących najwyżej 60 mkw. mieszkań. Chodzi o gotowe lokale w największych aglomeracjach m.in. w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Trójmieście czy we Wrocławiu. O najemców nie powinno być trudno, jako że czynsz miałby być o jedną piątą niższy od rynkowego.
Na sukces na rynku mieszkań na wynajem liczy również Skarbiec TFI. – W najbliższym czasie zamierzamy utworzyć fundusz nieruchomości komercyjnych, który nabywałby lokale mieszkalne na wynajem i z przychodów czynszowych wypłacałby nadwyżki środków pieniężnych inwestorom – deklaruje w rozmowie z DGP Piotr Kuba, wiceprezes towarzystwa.
Eksperci zauważają, że w konkurencji z ofertą BGK nowy fundusz Skarbca może wypaść słabo. – Po pierwsze fundusz BGK, który ma dysponować kilkoma miliardami złotych, będzie działał na znacznie większą skalę, co już stanowić będzie przewagę – uważa jeden z naszych rozmówców z branży funduszy. Z tego powodu TFI BGK będzie sobie mogło pozwolić na ustanowienie stosunkowo niskiej opłaty za zarządzanie.
– Po drugie towarzystwo BGK raczej nie będzie się musiało wykazać szybkimi i wysokimi stopami zwrotu. Inaczej będzie zaś w przypadku Skarbca, który tego rodzaju działalność będzie prowadził na czysto komercyjnych zasadach – dodaje ekspert.
Zdaniem wiceprezesa Kuby ograniczona skala działalności może być jednak atutem: – Tego typu inwestycjom nie sprzyjają ustawa o ochronie lokatorów, zasady rozliczania VAT i ustawa deweloperska. Inwestycje na wynajem na rynku mieszkaniowym wymagają więc niszowego podejścia i tylko ono pozwoli osiągnąć satysfakcjonujące stopy zwrotu – wyjaśnia.
Inny analityk rynku nieruchomości dodaje, że choć w najmie okazjonalnym wprowadzono co prawda ostatnio zmiany korzystne dla przedsiębiorców, to niewiele zmienią one w polityce krajowych TFI. – Rentowność najmu dochodzi w skali roku do maksymalnie ok. 8 proc. rocznie. Z tego trzeba jeszcze pokryć koszty działania funduszu. To oznacza, że ostateczny zysk może być za niski w stosunku do wysiłku, jaki trzeba włożyć w zarządzanie takim funduszem – uważa nasz rozmówca. Według niego o klientów może być trudno, bo zainteresowani tego typu projektami inwestorzy instytucjonalni mogą w nie inwestować sami, bez opłacania pośredników typu TFI.
Skarbiec już przed kilku laty stworzył dla zagranicznego klienta tego typu fundusz, jednak dziś on już nie istnieje. Funkcjonuje zaś zamknięty fundusz Skarbiec Rynku Nieruchomości. Jego jednostki najwyżej były wyceniane w kwietniu 2009 r. (na ponad 1,6 tys. zł), teraz ich wycena to ok. 960 zł.