O 5 proc. wzrosła w Polsce 2013 r. liczba noclegów sprzedanych turystom z zagranicy. Przez 12 miesięcy udzielono ich prawie 12,5 miliona. Tym samym 2013 r. był już czwartym z rzędu, jeśli chodzi o wzrost zainteresowania zagranicznych turystów. W tym czasie liczba udzielonych noclegów wzrosła o blisko 30 proc. Licząc więc od 2009 r., rynek noclegowy nastawiony na turystów rósł o 6,7 proc. rocznie.

>>> Polskie miasta i hotele w światowej czołówce: oto najlepiej oceniane destynacje Czytaj więcej

Cudzoziemcy wybierają hotele

Rozwój tego rynku jest dobrą wiadomością głównie dla właścicieli obiektów hotelowych. Z najnowszych dostępnych danych GUS wynika bowiem, że przypadało na nie aż 85 proc. wszystkich noclegów udzielonych cudzoziemcom (w okresie od stycznia do listopada 2013 r.). Co więcej, w obiektach hotelowych aż 29 proc. udzielonych noclegów, czyli więcej niż co czwarty, opłacony był przez turystę z zagranicy. Dane GUS pokazują też tendencję, że w rodzimych hotelach coraz większa część obłożenia zależy od klientów z zagranicy. Dla porównania, w 2010 r. cudzoziemcy generowali 24 proc. obłożenia hoteli.

Reklama

Jedną trzecią noclegów wykorzystali Niemcy

Polska cieszy się największą popularnością wśród turystów z Niemiec. Z danych GUS wynika, że wykorzystali oni 4,5 mln noclegów. Oznacza to, że ponad 36 proc. noclegów udzielonych cudzoziemcom w 2013 r. , a więc ponad jeden na trzy, było wykorzystanych przez naszych zachodnich sąsiadów. Na kolejnych miejscach pod tym względem uplasowali się Brytyjczycy, Rosjanie i Ukraińcy. Wykorzystali oni w 2013 r. odpowiednio 867, 658 i 533 tys. noclegów.

>>> 270 razy dookoła świata, czyli gdzie podróżują posłowie za publiczne pieniądze. Czytaj więcej

Turyści ze Wschodu przeważnie są w Polsce przejazdem

Niemcy, na tle innych cudzoziemców, wyróżniają się tym, że w Polsce pozostają relatywnie długo. Podczas gdy przeciętny cudzoziemiec spędzał w Polsce średnio 2,4 dni, to wśród Niemców przecięty pobyt trwał 3,5 dnia. Jest to najwyższy wynik w gronie 41 krajów, dla których stosowne dane publikuje GUS. Najkrócej nad Wisłą goszczą mieszkańcy takich krajów jak Estonia, Łotwa, Białoruś czy Litwa. Przebywają oni w polskich hotelach przeciętnie przez od 1,25 do 1,4 dni.

Z tych danych można wysnuć wniosek, że budowanie obiektów hotelowych z rozbudowanym zapleczem będzie się bardziej opłacać na tych obszarach popularnych turystycznie, gdzie dojazd jest łatwiejszy z Zachodu. Z drugiej strony na trasach tranzytowych Wschód – Zachód lepszym rozwiązaniem może okazać się budowa tańszych obiektów, nastawionych na jednodniowe pobyty.

ikona lupy />
Bartosz Turek / Forsal.pl