Filarem inwestycji w armię będzie polski przemysł zbrojeniowy - powiedziała szefowa rządu. Podkreślała, że wiąże się to również z utrzymaniem miejsc pracy. Kilka miesięcy temu nastąpiła konsolidacja przemysłu zbrojeniowego w Polskiej Grupy Zbrojeniowej z siedzibą w Radomiu i ta grupa będzie szczególnym podmiotem, który będzie koordynować produkcję na rzecz naszej armii - oświadczyła Ewa Kopacz.

Podniesienie wydatków na wojsko do poziomu minimum 2 procent PKB zapowiedział w czerwcu zeszłego roku prezydent Bronisław Komorowski. Obecnie wskaźnik ten wynosi 1,95 procent.

>>> Czytaj też: Francja uzbroi Egipt 24 myśliwcami. Umowa ma wartość 5 mld euro

Reklama

Siemoniak: Jesteśmy przygotowani

Resort obrony nie będzie miał problemów z wydawaniem większych pieniędzy na modernizację wojska - zapewnił po posiedzeniu Rady Ministrów wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak.

Zgodnie z decyzją rządu od 1 stycznia 2016 roku nakłady te zwiększą się do 2 procent PKB. Obecnie wskaźnik, na podstawie którego oblicza się nakłady na obronność, wynosi 1,95 procent Produktu Krajowego Brutto. Nie zawsze jednak te pieniądze były w całości wydawane, na co wielokrotnie zwracali uwagę eksperci.

Minister Tomasz Siemoniak pytany o tę kwestię na konferencji po posiedzeniu rządu przypomniał, że już w ubiegłym roku prawie w całości wydano środki przeznaczone na modernizację.

"Mamy już takie mechanizmy wypracowane, które pozwalają wydawać środki prawie w stu procentach" - podkreślił szef MON. Dodał, że wyższy wskaźnik na obronność da w pierwszym roku około 800-set milionów złotych więcej. Wicepremier przewiduje, że nie będzie problemów z wydaniem tych pieniędzy.

W ubiegłym roku MON wydało ze środków przeznaczonych na modernizację armii 99,5 procent pieniędzy. W sumie było to ponad 8 miliardów złotych.

Wydatki są oparte głównie o wieloletnie plany modernizacyjne. Pozwala to realizować drogie programy, na które w rocznym budżecie MON nie byłoby miejsca. Tak jest między innymi z programem obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Na ten system w ciągu najbliższych kilku lat z pieniędzy podatnika pójdzie kilkadziesiąt miliardów złotych.