W zamian, za to coraz bardziej stanowczo nalegają na szybkie wypracowanie porozumienia na bazie przedstawionych do tej pory rozwiązań. Zdaniem premiera Aleksisa Tsiprasa nie ma mowy o przekroczeniu tzw. „czerwonych linii” w negocjacjach. Szef rządu dodał, że deal powinien być oparty o zakończenie programu oszczędności, przywrócenie Grecji dostępu do płynności i promocję wzrostu gospodarczego. To zakładałoby zgodę na generowanie niższych nadwyżek w budżecie, restrukturyzację ogromnego zadłużenia, wprowadzenie szerokiego programu inwestycji w gospodarce, oraz ochronę płac i emerytur przed dalszymi cięciami. Grecy chcieliby podpisania umowy przy okazji zaplanowanego na 21-22 maja szczytu Unii Europejskiej w Rydze. Tymczasem niejako „przy okazji” światło dzienne ujrzał list, który grecki premier miał wysłać do MFW i Brukseli jeszcze 8 maja, w którym przestrzegał, że nie będzie w stanie uregulować zobowiązań względem Międzynarodowego Funduszu Walutowego, dopóki Grecji nie zostanie odblokowane międzynarodowe wsparcie (jak pamiętamy płatność 12 maja została zrealizowana przez wykorzystanie rezerwy w tym samym MFW na 650 mln EUR). Na rynku pojawiła się też plotka (za brytyjskim Channel4), jakoby Grecy nie byli w stanie uregulować kolejnych płatności na rzecz MFW, która przypada 5 czerwca (to 309 mln EUR).

Naszym zdaniem: Wprawdzie część uczestników rynku zdołała już przyzwyczaić się do negatywnych informacji z Grecji, ale sytuacja robi się coraz bardziej poważna. Zakładając, że Grekom uda się ściągnąć dodatkowe nadwyżki z podległych instytucji budżetowych, to nie ma możliwości przeciągania tej kwestii poza czerwiec. Grecy są tym samym coraz mniej niecierpliwi, ale jednocześnie odrzucają możliwość politycznego rozwiązania (referendum, wcześniejsze wybory). Z kolei druga strona, czyli wierzyciele, nie mówi zbyt wiele o planie „B”, stąd też uczestnicy rynku mogą mieć złudne wrażenie, że sprawa grecka zostanie załatwiona bez większej szkody dla notowań euro. Uważamy, że w ciągu najbliższych tygodni Grecja zacznie się wyraźniej zaznaczać w kursie wspólnej waluty, a szczyt nerwowości przypadnie na połowę czerwca (wtedy kumuluje się też szereg płatności dla MFW).

W krótszym okresie – najbliższego tygodnia w notowaniach wspólnej waluty będą zaznaczać się dwie kwestie. Pierwsza to wygaszanie wyprzedaży na europejskim rynku długu, po tym jak oficjele Europejskiego Banku Centralnego (w czwartek mocne słowa Draghiego, dzisiaj Mersch) przypomnieli inwestorom, że nadal istnieje program QE, a potencjalne dywagacje o możliwości jego ograniczenia nie mają sensu. Drugi aspekt to dane makro ze strefy euro - pytanie, czy czwartkowe szacunki PMI za maj nie rozczarują.

Na wykresie przebiegu stóp zwrotu par z euro widać wygaszanie tempa zwyżek z poprzednich dni. Ciekawym ujęciem jest też nałożenie na siebie dziennych przebiegów EUR/USD i cen niemieckich 10-letnich bundów. Na samym wykresie EUR/USD ważne jest też to, że nadal znaczenie ma kanał wzrostowy. Zwłaszcza, że dolar mocno oberwał wizerunkowo w piątek po fatalnych danych nt. produkcji przemysłowej i nastrojach konsumenckich Uniwersytetu Michigan. Kluczowym pytaniem na najbliższe dni jest to, na ile złe informacje z USA zostały już odzwierciedlone w przecenie amerykańskiej waluty. Tymczasem wsparciem mogą okazać się zaplanowane wystąpienia Janet Yellen (wtorek i piątek), oraz zapiski z kwietniowego posiedzenia FED w środę.

Reklama

Z technicznego punktu widzenia na EUR/USD: Znów powróciliśmy do strefy wsparcia 1,1340-90. Dopiero jej złamanie będzie sygnałem, że euro bardziej traci grunt na korzyść dolara i możemy pójść w stronę dolnego ograniczenia kanału wzrostowego, tj. 1,1230-40.

Prezentowany raport został przygotowany w Wydziale Doradztwa i Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie tylko i wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. (Dz.U. 2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005r. (Dz.U. 2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.). Przedstawiony raport jest wyłącznie wyrazem wiedzy i poglądów autora według stanu na dzień sporządzenia i w żadnym wypadku nie może być podstawą działań inwestycyjnych Klienta. Przy sporządzaniu raportu DM BOŚ SA działał z należytą starannością oraz rzetelnością. DM BOŚ SA i jego pracownicy nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania Klienta podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych. Niniejszy raport adresowany jest do nieograniczonego kręgu odbiorców. Został sporządzony na potrzeby klientów DM BOŚ S.A. oraz innych osób zainteresowanych. Nadzór nad DM BOŚ SA sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Regulamin doradztwa inwestycyjnego i sporządzania analiz inwestycyjnych, analiz finansowych oraz innych rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczących transakcji w zakresie instrumentów finansowych oraz instrumentów bazowych instrumentów pochodnych znajduje się na stronie internetowej bossa.pl w dziale Dokumenty.