Choć Narodowy Bank Polski i bankowcy uznają, że polski system bankowy jest bezpieczny, to jednak bank centralny postanowił pomóc bankom w odtworzeniu poczucia zaufania i pożyczaniu pieniędzy. Służyć temu ma "Pakiet zaufania", w którym jest m.in. mowa o udostępnieniu operacji swapu walutowego. Swap to instrument, w którym dwie strony na dany czas zamieniają się aktywami. W przypadku swapu walutowego są to więc waluty.

"Charakterystyczne dla swapu walutowego jest to, że nie dochodzi do bezpośredniej transakcji sprzedaży waluty na rynku, natomiast obie strony zobowiązują się, że w przyszłości, w konkretnej dacie, dojdzie do transakcji odwrotnej po z góry ustalonym kursie" – mówi Forsalowi.pl Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers Domu Maklerskiego.

"Jeśli bank miałby problemy z pozyskaniem danej waluty, w której udziela kredytu i nie mógłby jej kupić od innego banku komercyjnego, to nie miałby w czym wypłacać kredytu. To zrodziłoby panikę. Zaś swap walutowy, w którym uczestniczy NBP, umożliwia „poratowanie” się w banku centralnym" – dodaje Przemysław Kwiecień i podaje przykład franka szwajcarskiego, który jest jedną z dwóch najważniejszych walut polskich kredytów hipotecznych.

"Może więc np. być tak, że w polskim przypadku NBP sprzedaje franki szwajcarskie bankowi A, zaś bank A sprzedaje NBP złotówki i po trzech miesiącach dochodzi do dokładnie odwrotnej transakcji, a więc bank A sprzedaje bankowi centralnemu franki, a NBP – sprzedaje złotówki bankowi A. Zaś podczas trzech miesięcy banki wypłacają sobie odsetki od sprzedanych walut, tak jak od depozytu, nazywamy to punktami swapowymi” – wyjaśnia Przemysław Kwiecień.

Reklama

Swap walutowy ma jeszcze jedną zaletę – nie wpływa na kurs rynkowy poszukiwanych w danym momencie walut. "Na rynek nie trafia duża masa pieniądza, bo bank, który pożycza od NBP nie musi potem np. kupować na rynku danej waluty, nie tworzy na nią popytu i nie oddziałuje w ten sposób na kurs" – dodaje Przemysław Kwiecień.

Polska decyzja nie jest jedyną wtorkową decyzją o użyciu swapów walutowych do zwiększania płynności rynku. Bloomberg podał, że centralny bank Islandii porozumiał się z centralnymi bankami Danii i Norwegii w sprawie właśnie swapów walutowych o wartości 400 mln euro. Islandia ma problemy z własną walutą – korona straciła ponad 70 proc. na wartości.

Anna Lach