Najnowszy sondaż instytutu ICM daje tylko jednoprocentową przewagę zwolennikom pozostania w Unii. Inny, zlecony przez instytut Open Europe, jest nieco mniej katastroficzny. Ale oba wskazują, że niepowodzenie premiera Davida Camerona w negocjacjach z Unią zdecydowanie przechyli szalę na stronę Brexit. Co ciekawe, jeszcze bardziej niż kwestia niepowstrzymanej imigracji, na wynik referendum może wpłynąć perspektywa podporządkowania Londynu dyktatowi państw strefy euro.

David Cameron będzie próbował przekonać swoich unijnych partnerów w czwartek, podczas roboczego obiadu poświęconego wyłącznie jego postulatom reform. Ale komisja Izby Gmin do spraw Unii Europejskiej stwierdziła już, że nawet jeśli uzyska, jak zapowiada, "absolutnie wiążące obietnice" zmian, Traktatu o Unii nie uda się znowelizować przed terminem referendum. A co będzie po referendum - nie sposób zgadnąć, bo każde z 28 państw ma inny proces ratyfikacji zmian traktatowych. W Irlandii, Danii, Holandii i Francji trzeba będzie w tej sprawie rozpisać kolejne referenda, które rzadko wypadają po myśli polityków.

>>> Czytaj też: Kijów uderza w Moskwę. Ukraina wprowadza blokadę towarową Krymu